wtorek, 23 grudnia 2014

133. Świąteczne życzenia

Z okazji pięknego święta jakim jest Boże Narodzenie życzę Wam: 

Zdrowia, szczęścia i miłości.
Czasu radośnie spędzonego z najbliższymi.
Spełnienia marzeń.
Prezentów, z których będziecie się cieszyć.
Oraz przynajmniej kilku chwil na przeczytanie czegoś fajnego.

Życzę Wam też udanego roku 2015!


niedziela, 21 grudnia 2014

132. Liebster Blog Award po raz drugi

Zostałam wywołana  przez Brigandess do kolejnych odpowiedzi w ramach „Liebster Blog Award”, więc już odpowiadam. 



1. Możesz zmienić losy jednego bohatera dowolnej powieści. Byłby to...?

Na pewno kilku by się znalazło. Na pewno Tadeusz Zielny z serii książek o komisarzu Maciejewskim Marcina Wrońskiego.

2. Masz możliwość wydania jednemu autorowi dożywotniego zakazu pisania czegokolwiek, nawet listy na zakupy. Kogo wybierzesz?



Nikt mi nie przychodzi do głowy. Widocznie na takiego nie trafiłam. J

3. Gdybyś kiedykolwiek napisał/-a powieść, jaki to byłby gatunek?

Nie wiem jaki gatunek by to był, zapewne opowieść dla dzieci.  Rzecz z dobrym zakończeniem, pewnie o zwierzętach. 


4. Książka czy e-book?


Na dzień dzisiejszy tradycyjna książka.


5. Wsiadasz do maszyny czasu, odpalasz opcję "cofnij czas" i wysiadasz w dowolnie wybranej epoce literackiej. W której?


XX wiek podoba mi się najbardziej. J


6. Jeśli nie książki, to co? Czyli Twoja alternatywna dla bloga o książkach.


Może ciekawostki podróżnicze. Niestety na chwilę obecną mało podróżuje, ale to byłoby równie ciekawe jak książki.


7. Czego najbardziej nie lubisz przy tworzeniu recenzji?



Tego, że chcę coś opisać, a czasem po prostu nie wiem jak to ubrać w takie słowa, żeby każdy wiedział o co mi chodzi.


8. Czy masz jakieś rytuały, które towarzyszą Ci przy czytaniu książki (np. picie gorącej czekolady, zganianie kota z właśnie czytanej książki, leżenie na podłodze itd)?
(przypisek od Autora - ja mam: oganianie się od dzieci ;)) 


Raczej nie mam konkretnego rytuału, chociaż np. lubię czytać przy herbacie.


9. Czy pogoda za oknem ma wpływ na Twoje czytelnicze wybory, czy przy dobieraniu lektur kierujesz się ustalonym systemem?



Raczej nie ma większego wpływu. Chociaż w długie wieczory czytam długie powieści. Teraz np. „Rodzinę Połanieckich”.


10. Jakie są Twoje oczekiwania wobec blogerów książkowych? Jakich blogów o książkach unikasz?


Często czytam opinie książek, których temat mnie zainteresuje. Ciekawi mnie o czym książka jest i jakie są jej plusy i minusy. Nie lubię natomiast zbytniej kolorowej pstrokacizny, białego pisma na czarnym tle (oczy bolą niestety) i „słitaśnych”, że tak to powiem, opisów. 


11.Chodźcie, zróbmy jakiś niesztampowy, nowoczesny program o książkach dla telewizji. Bo z tych co są, to wieje nudą i dyskursem akademickim ;)
Jakieś pomysły ?;)



Ciekawe pytanie. Może coś w stylu programu pana Makłowicza. Np. dzisiaj jesteśmy w Marsylii i właśnie tu zaczęły się perypetie hrabiego Monte Christo. Pewnie to nierealne, ale byłoby ciekawe.


Moje pytania zamieściłam w tym poście. Są nadal aktualne i mam nadzieję, że ktoś jednak postanowi się z nimi zmierzyć czy to w komentarzu pod postem, czy też na swoim blogu. Jeśli na blogu, proszę wołać, że odpowiedzi są. ;)

czwartek, 18 grudnia 2014

131. Liebster Blog Award

Przyznam, że rzadko biorę udział w łańcuszkach. Ale niektóre mi się podobają. Ten akurat mi się spodobał, że postanowiłam wziąć w nim udział.




Spodobały mi się pytania, które na swoim blogu zadała Pani_Wu i właśnie dlatego postanowiłam na nie odpowiedzieć. Odpowiedzi nie są długie, ale ja rzadko się rozpisuję.

1. Czego jako bloger oczekujesz od autorów recenzowanych przez siebie książek?

Pasjonującej akcji. Ciekawych bohaterów. Czasami niebanalnych intryg.

2. Czego poszukujesz, co cenisz w książkach polskich autorów/-ek? Co jest unikalne?

Czego szukam? Głównie tego, co wymieniłam w odpowiedzi na pytanie pierwsze. A co jest unikalne? Jako, że lubię historię, to sądzę, że polskie książki historyczne są ciekawe. Jako przykład mogę podać książki Bogusława Wołoszańskiego. Myślę też, że jeszcze niejedna fajna książka powstanie. Mam nadzieję.

3. Czego, według Ciebie, brakuje w polskiej literaturze (gatunek, element konstrukcji lub stylu, pazura, mocnych zakończeń etc, etc)?

Może to tylko moje odczucie, ale nie mam nic przeciwko temu, żeby było więcej ciekawych książek historycznych. np. z tajemnicami historii w tle.

4. Którą z przeczytanych lub także recenzowanych przez Ciebie książek chciałabyś/-chciałbyś zobaczyć sfilmowaną? Dlaczego?

Na chwilę obecną przychodzą mi na myśl cztery książki:
- „Natalii 5” i „Drugi przekręt Natalii” Olgi Rudnickiej. Te siostry są tak zakręcone i niepowtarzalne, że aż chciałabym je zobaczyć na ekranie.
- „Fartowny pech” Olgi Rudnickiej – film o polskiej mafii? Czemu nie. Jeżeli byłby tak dobry jak książka, chętnie poszłabym do kina.
- Cykl „Korpus” W. E. B. Griffina – gdyby książki z tej serii były naprawdę dobrze przeniesione na ekran, to mógłby wyjść niezły cykl filmów wojennych.

5. Twoja "perełka" - książka, o której nikt nie pisał na blogach, a Ty ją dla innych odkryłeś/-aś?

Trudno mi powiedzieć. Wydaje mi się, że wszystkie książki, o których pisałam do tej pory są mniej lub bardziej znane. A może o czymś nie wiem. J

6. Jaki jest według Ciebie największy, przereklamowany, blogowy bestseller, książka, która na blogach ma wysokie oceny i świetne recenzje, a Ciebie rozczarowała (co nie musi oznaczać, że jest złą książką)? 

Z blogowych bestsellerów na razie (na szczęście) nic mnie przesadnie nie rozczarowało. Oby się to nie zmieniło.

7.  Czy bierzesz udział w konkursach blogowych? Czy je organizujesz? Jakie masz zdanie na ich temat?

Od czasu do czasu biorę udział w konkursach, ale jak do tej pory żadnego nie zorganizowałam. Całkiem fajna zabawa, zwłaszcza w tych konkursach, w których trzeba trochę pogłówkować.

8. Kanon lektur szkolnych - to element polityki, zachęta do czytania, rozszerzenie wiedzy z historii, a może coś jeszcze? Jaką rolę spełnia i jaką, według Ciebie, powinien pełnić?

Sądzę że rozszerza wiedzę, nie tylko z historii, ale też wiedzę o kulturze. I sądzę, że przede wszystkim powinien poszerzać tę wiedzę o której wspomniałam. A polityka nie powinna być w to mieszana, bo może zaszkodzić. Oby nie.

9. Którą z lektur z obecnego (lub aktualnego w Twoich czasach) kanonu lektur usunąłbyś/-łabyś bezwzględnie i dlaczego?

Hmmm… Dobre pytanie. Ale gdybym już miała którąś usunąć, to byłyby to te dwie książki:
- „Lorda Jima” J. Conrada - nie przebrnęłam przez nią. Po prostu.  
- „Ludzi bezdomnych” S. Żeromskiego - zupełnie do mnie nie przemówiła. Nie twierdzę, że jest nieważna, zła, ale to jest jedna z niewielu lektur szkolnych, które przeczytałam i o których mam mało do powiedzenia. Zastanawiam się, na jaką można by ją wymienić. Na razie nie mam pomysłu.

10.  Z którym bohaterem z przeczytanych (lub napisanych przez siebie) książek chciałbyś/-łabyś się spotkać? Dlaczego? (zakładamy, że opcja "100% bezpieczeństwa" jest włączona).

Trudno mi wybrać jednego bohatera, ale stawiam na Craiga Lowella (cykl „Braterstwo Broni” W. E. B. Griffina). Inteligentny, przystojny i z charakterem.

11. Gdy pada śnieg, choinka świeci, a z kuchni dobiega zapach pierniczków, wtedy zazwyczaj sięgasz po książkę z półki. Jest to....?

Najlepiej coś, co przeniesie mnie w inny świat. Jak na przykład „Hrabia Monte Christo” A. Dumasa albo „Przeminęło z wiatrem” M. Mitchell.

To by było na tyle, jeśli chodzi o odpowiedzi. A jeśli chodzi o moje pytania, to przyznaję, miałam ich nie zadawać, ale jednak kilka przyszło mi na myśl. Podejrzewam, że niektóre z pytań (albo i wszystkie) już padły. Ale cóż... padną jeszcze raz w takim razie:

 1. Literaturę którego kraju lubisz najbardziej?

 2. Które 3 książki zabrałbyś/zabrałabyś na bezludną wyspę?

 3. Jaki jest Twój ulubiony gatunek literacki?

 4. Który z gatunków omijasz szerokim łukiem?

 5. Kto jest Twoim ulubionym bohaterem?

 6. Co chciałbyś/chciałabyś mu powiedzieć, gdybyś go spotkał/spotkała?

 7. Które miejsce znane Ci dotąd z książek chciałbyś/chciałabyś odwiedzić?

 8. Która szkolna lektura podobała Ci się najbardziej?

 9. Która szkolna lektura podobała Ci się najmniej?

10. Który z pisarzy jest według Ciebie świetny, ale niestety mało znany?

11. Czy jest autor, którego książki chciałbyś/chciałabyś koniecznie przeczytać, ale z różnych powodów do tej pory tego nie zrobiłeś/zrobiłaś? Jeśli tak, to który?


Do odpowiedzi na pytania zapraszam każdego, kto ma ochotę odpowiedzieć. Można odpowiedzieć w komentarzu lub na swoim blogu. Jeżeli ktoś postanowi odpowiedzieć na blogu, to proszę o link do odpowiedzi. Z góry dziękuję :).

środa, 17 grudnia 2014

130. David Nicholls "Jeden dzień"


Tytuł oryginału: „One day”
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2011
Tłumacz: Małgorzata Miłosz
Ilość stron: 448
Ocena: 5/6

Muszę przyznać, że w ostatnich miesiącach mam szczęście, jeśli chodzi o książki, które czytam. Większość z tych, które przeczytałam, po prostu mi się spodobała. Jedną z takich książek jest pożyczona na jednym z biblionetkowych spotkań książka Davida Nichollsa nosząca tytuł „Jeden dzień”. Przyznam, że dopóki jej nie pożyczyłam, nawet o niej nie słyszałam. A powstał na jej podstawie film… No, ale się dowiedziałam i przeczytałam.

Bohaterami książki jest dwoje ludzi. Emma i Dexter. Są z zupełnie z innych światów, ktoś mógłby powiedzieć, że do siebie nie pasują, że ich znajomość nie przetrwa zbyt długo, ale… Czy aby na pewno?

Jest 15 lipca 1988 roku. Tego dnia zaczyna się niezwykła znajomość naszych bohaterów. Znajomość, która z czasem przeradza się w przyjaźń. Em i Dex są młodzi, tuż po studiach. Mają marzenia, ale nie są pewni co przyniesie przyszłość… A co przyniesie? Na kolejnych stronach książki śledzimy losy tej dwójki. Wracamy do nich każdego roku. Zawsze jest to ten konkretny jeden dzień. Piętnasty dzień lipca. Obserwujemy ich codzienne życie, wzloty, upadki… Nie chcę zdradzać szczegółów. Nie zdradzę też zakończenia.  Warto poznać je samemu. Powiem tylko tyle, że chciałabym, żeby było inne.

Nie będę się może rozpisywać, bo i tak napisałabym same pochwały. Powiem tylko na zakończenie, że takie książki chcę czytać. Mam nadzieję, że tak będzie. I mam nadzieję, że film "Jeden dzień" jest równie interesujący.  

poniedziałek, 15 grudnia 2014

129. Olga Rudnicka "Fartowny pech"

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 304
Ocena: 4/6

Olgę Rudnicką lubię od momentu, w którym poznałam jej książkę o zwariowanych siostrach Nataliach. Od tego czasu przeczytałam już prawie wszystkie jej powieści. Właściwie do przeczytania została mi tylko jedna, ale nie o niej będzie tu mowa.

Jak tylko wypatrzyłam na bibliotecznej półce „Fartowny pech”, nie miałam wątpliwości, że muszę ją wypożyczyć. Natychmiast! Bez dyskusji! Bo znów mi zniknie z oczu! Niezmiernie byłam ciekawa, o czym tym razem napisała jedna z moich ulubionych autorek.

A napisała nawet nieźle. Mamy tu trzech ciekawych bohaterów, a są nimi: Klemens Dziany o wdzięcznym pseudonimie „Gianni”, jego brat Krystian oraz Filip Nadziany. Mamy też dość ciekawą akcję. Oto Gianni, płatny zabójca przebywający gdzieś we Włoszech, dostaje zlecenie od polskiego gangstera, niejakiego Padliny. Gianniemu niezbyt się to podoba, ale przyjeżdża do Polski i przyjmuje zlecenie. W tym samym czasie jego brat Krystian postanawia rzucić pracę w policji i założyć biuro detektywistyczne. A żeby było weselej, bracia mający zupełnie różne charaktery i żyjący w zupełnie różnych światach zaczynają współpracę. Natomiast Filip Nadziany postanawia zmienić miejsce pracy i wyprowadza się do Paszcz, gdzie czeka na niego spadek po pradziadku. Spadek, który odegra tu niemałą rolę. A co się wydarzy i w jakich okolicznościach spotkają się nasi bohaterowie? Zainteresowanym polecam książkę. Sądzę, że nie będą się nudzić…

Ja z książką na pewno się nie nudziłam. Lubię pomysły autorki. Co prawda mafia w tej książce nie jest przedstawiona tak, jak w książkach Mario Puzo, ale nie uważam tego za minus. Zwłaszcza, że fragmenty, w których pojawił się Padlina wywoływały mój szczery uśmiech. Tak... Zdecydowanie podoba mi się humor, z jakim ta książka została napisana. Powieści właściwie niczego nie brakuje, choć na pewno nie marudziłabym, gdyby była dłuższa. Chętnie poznałabym nieco lepiej niektórych bohaterów z Paszcz.

A teraz nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na kolejną powieść Olgi Rudnickiej i polować na „Cichego wielbiciela”, jedyną jej książkę, której dotąd nie przeczytałam.

niedziela, 14 grudnia 2014

128. Stosik grudniowy

Czas na kolejny post z cyklu "stosik". Chociaż raczej trudno owy stosik nazwać stosikiem, bo składa się na niego tylko jedna książka. A jest nią wypożyczona z biblioteki książka naszego zacnego Noblisty.


Jest to "Rodzina Połanieckich" Henryka Sienkiewicza.

Akurat tej jego powieści dotąd nie przeczytałam, a kategoria wyzwania "Czytam słowiańskich pisarzy" mnie w końcu do tego zmotywowała. Mam nadzieję, że mi się spodoba tak jak inne sienkiewiczowskie książki.

sobota, 13 grudnia 2014

127. Ankieta nr 11

Czas na kolejną zmianę pytania ankietowego. Dla przypomnienia pytanie oraz odpowiedzi ankietowe brzmiały:

Twórczość którego polskiego noblisty lubisz najbardziej?

·         Henryka Sienkiewicza
·         Władysława Reymonta
·         Czesława Miłosza
·         Wisławy Szymborskiej

W sondzie oddanych zostało 16 głosów, które procentowo rozłożyły się tak:

·         Henryka Sienkiewicza     - 63%
·         Władysława Reymonta    - 6%
·         Czesława Miłosza           - 6%
·         Wisławy Szymborskiej    - 25%


A że wyzwanie „Czytam słowiańskich pisarzy” dobiega końca, to nowe pytanie związane jest z literaturą słowiańską. Zapraszam.

niedziela, 7 grudnia 2014

126. Vincent V. Severski "Niewierni"

Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 862
Ocena: 5/6

Wczoraj dość późnym wieczorem, skończyłam czytać „Niewiernych”. Choć „Nielegalnym”, o których co nieco napisałam tu, nie wystawiłam oceny 5/6, to już „Niewiernym” z czystym sumieniem taką ocenę postawię. I cóż oprócz tego mogę rzec na temat książki?

Mamy oto w książce sporą, nieco skomplikowaną, międzynarodową aferę. A składają się na nią teoretycznie drobne sprawy. A to w Warszawie ma miejsce dziwne spotkanie koreańsko-irlandzkie, a to w Szwecji coś kombinuje genialny haker (co ciekawe pochodzący z podupadłego arystokratycznego rodu). I żeby było ciekawiej, to do poważniejszej akcji wkracza Safir as-Salam, czyli Karol Hamond, Polak działający w Al-Kaidzie. Do tego rosyjski wywiad ma problem z kretem w swoich szeregach, a Rosjanin znany jako Jagan szuka czeczeńskiego rodzeństwa, które swego czasu zaszło mu za skórę. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że tych spraw nic nie łączy. Ale można się zdziwić, bo pozory mylą, a polski, szwedzki, rosyjski i angielski wywiad mają niezły orzech do zgryzienia. Co z tego wyniknie?

Wielbicielom szpiegów wywiadu polecam książkę, myślę, że nie będą się nudzić. W każdym razie ja się nie nudziłam. Książka jest dość opasła, ale za to wciągająca. I to jak. Tym razem nie mam się do czego przyczepić. W pierwszej części cyklu niektórzy bohaterowie mnie wkurzali, a w tej byli zdecydowanie mniej irytujący. A może po prostu ich polubiłam... Przyznaję jednak, że autor zostawił mnie w niepewności i nie wiem, co może się stać. Tak więc polowanie na „Nieśmiertelnych” czas zacząć. Czy ktoś okaże się nieśmiertelny? Oto jest zagadka!

środa, 3 grudnia 2014

125. Marta Kisiel "Nomen omen"

Wydawnictwo: Uroboros
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 336
Ocena: 5/6 

O twórczości Marty Kisiel napisano już wiele tekstów. Czytałam i słyszałam o niej same dobre rzeczy. W związku z tym, kiedy tylko wypatrzyłam w bibliotece „Nomen omen”,  postanowiłam książkę wypożyczyć i sprawdzić osobiście o co chodzi. Nie ukrywam, książka trochę poczekała na swoją kolej, ale jak już zaczęłam czytać, to pochłonęłam ją w kilka wieczorów.

Oto mamy bohaterkę: rudą, wysoką Salomeę Przygodę, zwaną też Salką. Owa Salomea ma dość swojej mocno zakręconej (żeby nie powiedzieć lekko szurniętej) rodzinki. Pewnego dnia postanawia dać nogę. Ucieka do Wrocławia i trafia z deszczu pod rynnę. Okazuje się, że będzie mieszkać u dość oryginalnych starszych pań trojaczek i papugi o oryginalnym imieniu Roy Keane. A żeby było jeszcze weselej wkrótce dołącza do niej jej rodzony brat Niedaś, który pewną dość prozaiczną czynnością, jaką jest użycie nici, wywołuje lawinę dziwnych zdarzeń. Historia i upiory z przeszłości dają o sobie znać…

Pozwolę sobie nie zdradzać więcej. Ci, którzy przeczytali książkę, wiedzą już a pewno, co się wydarzy, a tym, którzy nie wiedzą, nie chcę zdradzać. Wolę odesłać do książki. Ja z książką ani przez chwilę się nie nudziłam, więc niczego nie mam zamiaru wypominać, nie mam zamiaru się czepiać ani nic z tych rzeczy. Fabuła świetna. Autorce życzę kolejnych pomysłów na książki. Ale teraz czas na "Dożywocie", którego dotąd nie czytałam. Wierzę, że nudno nie będzie i myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że wierzę w polską literaturę. 

wtorek, 2 grudnia 2014

124. Podsumowanie - listopad 2014

Wczoraj podsumowałam wyzwanie, więc dziś zrobię podsumowanie czytelnicze. Przeczytałam tylko (albo aż, jak kto woli) dwie książki. A są nimi:

49. "Palindromadery" Tadeusza Morawskiego

Nieco lepiej jest, jeśli chodzi o książki, które zaczęłam czytać, ale jeszcze nie skończyłam. A jestem w trakcie czytania czterech książek. A są to:

- "Niewierni" Vincenta V. Severskiego;
- "Jeden dzień" Davida Nichollsa;
- "A guru ruga: Palindromy" Tadeusza Morawskiego;
- "Nomen omen" Marty Kisiel.

Listopad może nie najlepszy, ale grudzień powinien być lepszy. Wystarczy, że skończę wszystkie zaczęte książki. A skończę. ;)

poniedziałek, 1 grudnia 2014

123. Czytam słowiańskich pisarzy - podsumowanie listopada i grudzień 2014

Dzisiaj pierwszy dzień grudnia. Śniegu za oknem brak… Ale, ale. To nie o tym wpis. Skoro skończył się listopad, a zaczął się wspomniany już wyżej ostatni miesiąc roku, to czas na kolejne comiesięczne podsumowania. Tradycyjnie zacznę od podsumowania wyzwaniowego.

Postanowiłam, że kategoria listopadowa będzie przedostatnią kategorią wyzwania. Kategorią tą była:

   Klasyka  literatury słowiańskiej
(Książka napisana do roku 1900 włącznie).

W wyzwaniu udział wzięły dwie osoby: Aine i ja.

Aine w ramach słowiańskiego wyzwania przeczytała:

I zaczęła:
„Ziemię obiecaną” Władysława Reymonta.

Ja natomiast przeczytałam jedną tylko książkę. Reprezentuje ona polską klasykę. Książką tą jest:

A przed nami ostatnia kategoria wyzwania. W grudniu bohaterami będą:

Słowiańscy Nobliści.


Kategoria chyba nie jest trudna, mam nadzieję, że ciekawa i że się spodoba. Tak więc… Zapraszam do wyzwania.:)

niedziela, 30 listopada 2014

122. Zakładki

Chyba większość z czytających używa zakładek. Ha, spora część z nas je kolekcjonuje. Dlatego postanowiłam wrócić na chwilę do tematu zakładkowego. Poprzedni mój post o zakładkach znajduje się tutaj, więc teraz wrzucę do pooglądania co innego.

Na początek dwie zakładki, które dostałam od bardzo miłych Biblionetkowiczek:




A dodatkowo wklejam dwie zakładki rodzinne, które kuzynka wyszperała w Egipcie:


I jak tu nie lubić zakładek. :)

czwartek, 27 listopada 2014

121. Bolesław Prus "Anielka"

Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Rok wydania: 1969
Ilość stron: 216
Ocena: 4,5/6 

Klasyka, ach klasyka… Podejrzewam, że niektórzy mogą czuć do niej niechęć. Niechęć, która może wynikać z tego, że znamy ją głównie z lektur szkolnych. Faktycznie. Część z nas po opuszczeniu szkolnych murów po książki (w tym po rzeczoną klasykę) nie sięga w ogóle. Niektórzy przeciwnie – czytają ją często. Ja natomiast należę do grupy trzeciej. Po literaturę sprzed lat sięgam od czasu do czasu. Niestety rzadko mi się to ostatnio zdarzało, więc w ramach wyzwania wymyśliłam odpowiednią kategorię i zaczęłam się zastanawiać, co by tu przeczytać. Wybór padł na Bolesława Prusa, którego, mam nadzieję, przedstawiać nie trzeba.

Postanowiłam zawrzeć znajomość z „Anielką” – opowieścią niedługą, bo liczącą niewiele ponad 200 stron. Tytułowa bohaterka jest kilkunastoletnią dziewczynką mieszkającą w dworze. Mieszka z rodziną – ojcem lekkoduchem (choć inne określenie chodzi mi też o głowie), chorowitą matką i nie mniej chorowitym bratem. Może się wydawać, że życie Anielki, to sielanka, ale jak już zdradziłam wyżej ojciec jej to, niestety, lekkoduch. Więc, jeśli w życiu dworskiej rodziny panowało szczęście, to już dawno się skończyło. Głównie dzięki lekkomyślności jaśnie dziedzica, choć jaśnie dziedziczka też nie pozostała bez winy. Może gdyby zajmowała się czymś więcej niż tylko i wyłącznie swoimi chorobami… Choć z drugiej strony i tak oceniłam ją nieco lepiej niż jaśnie męża.

Sama Anielka jest fajnym i mądrym dzieckiem, które widzi i wie znacznie więcej niż może się to wydawać. Dzięki temu zyskuje sympatię wielu osób. Aż się zastanawiam po kim odziedziczyła charakter. Wielce żałuję, że w życiu małej bohaterki pojawiło się tyle nieszczęść. A spora ich część miała miejsce dzięki głupocie jaśnie ojca dziedzica.

Opowieść przeczytałam dość szybko i mile mnie zaskoczyła. Spodziewałam się nieco nudnej historii, a tu wprost przeciwnie. Bohaterowie, może i typowi dla epoki, ale na tyle ciekawie przedstawieni, że się z nimi nie nudziłam. Jedyną mało ciekawą postacią był mały Józio, który tylko choruje. Niestety dla niego większość z tych chorób jest wymyślona. Żałuję tylko, że książka nie jest dłuższa, mogłaby to być niezła powieść. I nie byłaby nudna, za to sądzę, że lepiej możnaby poznać bohaterów. Ale tak czy owak Prusa czytać warto. Czemu do tej pory nie przeczytałam "Faraona"?

-----

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Czytam słowiańskich pisarzy:  Klasyka literatury słowiańskiej (Książka napisana do roku 1900 włącznie) – listopad 2014.

niedziela, 9 listopada 2014

120. Ankieta nr 10

Dawno nie zmieniałam pytania ankietowego, czas więc na zmianę i podsumowanie. Pytanie oraz odpowiedzi do wyboru brzmiały:

Czy lubisz ekranizacje książek?
- Tak, wolę filmy niż książki
- Tak, ale sięgam też po ekranizowaną książkę
- Tak, ale nie zawsze sięgam po ekranizowaną książkę
- Tak, ale zawsze najpierw czytam książkę, a potem oglądam film
- Tak, ale i tak wolę książkę
- Rzadko oglądam
- Nie oglądam w ogóle

W ankiecie oddanych zostało 20 głosów. Wynik mini-sondy zapewne nie jest zaskakujący i prezentuje się tak:

- Tak, wolę filmy niż książki  – 0%
- Tak, ale sięgam też po ekranizowaną książkę – 10%
- Tak, ale nie zawsze sięgam po ekranizowaną książkę - 20%
- Tak, ale zawsze najpierw czytam książkę, a potem oglądam film – 20%
- Tak, ale i tak wolę książkę – 50 %
- Rzadko oglądam – 0%
- Nie oglądam w ogóle – 0%

Krótko mówiąc lubimy i filmy i książki. Moim zdaniem powodów do narzekań brak. ;)

Dziękuję za udział wszystkim głosującym i zapraszam na nową ankietę. ;)

niedziela, 2 listopada 2014

119. Podsumowanie - październik 2014

Październik minął niezwykle szybko, nawet nie wiem kiedy. Czas więc na kolejne podsumowanie czytelniczego miesiąca. A w październiku podobnie jak we wrześniu przeczytałam cztery książki, a są nimi:

45. "Gotowi na wszystko" Richarda Glovera
48. "Steele z Królewskiej Konnej" Jamesa Olivera Curwooda

A zaczęłam, ale jeszcze nie skończyłam czytać:
-> "Niewiernych" Vincenta V. Severskiego
-> "Jeden dzień" Davida Nichollsa
-> "Palindromadery" Tadeusza Morawskiego

Stosiki powoli (ale jednak) maleją. I mam nadzieję, że za miesiąc lista przeczytanych książek będzie nieco dłuższa i stosiki nieco mniejsze. :)

sobota, 1 listopada 2014

118. Czytam słowiańskich pisarzy - podsumowanie października i listopad 2014

Za nami kolejny miesiąc słowiańskiego wyzwania. Tym razem kategorią miesiąca była:

Literatura słowiańska XX wieku

W wyzwaniu wzięły dwie osoby. Aine i ja.

Aine przeczytała aż trzy słowiańskie książki, a są nimi:


Ja przeczytałam książkę bałkańską, a książką tą jest powieść:


Do tej pory w wyzwaniu królowała literatura współczesna, czas więc na zmianę. Tym razem kategorią główną będzie:

Klasyka literatury słowiańskiej
(Książka napisana do roku 1900 włącznie)

Kraj i język, w którym książka została napisana są obojętne, ważny jest czas jej powstania. Przypominam, że można czytać i zgłaszać książki z kategorii, które były wcześniej. ;)


Zapraszam. 

poniedziałek, 27 października 2014

117. Stosik październikowy

Tym razem stosik nieduży, ale na pewno wart uwagi. Złożyły się na niego dwie książki wypożyczone z biblioteki:


- "Fartowny pech" Olgi Rudnickiej;
- "Nomen omen" Marty Kisiel.

Przyznam, że bardzo jestem ich ciekawa. ;)

czwartek, 23 października 2014

116. Nenad Veličković "Koczownicy"

Tytuł oryginału: „Konačari
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarne
Rok wydania: 2005
Tłumacz: Dorota Jovanka Ćirlić
Ilość stron: 296
Ocena: 5/6 

W swojej literackiej podróży po krajach słowiańskich powróciłam do Bośni i Hercegowiny. Tym razem sięgnęłam po książkę, której autora poleciła mi koleżanka. Autorem tym jest Nenad Veličković. A ową książką jest wydana po raz pierwszy w roku 1995 powieść "Koczownicy".

Książka, jak już nieco wyżej napisałam, powstała w latach 90-tych ubiegłego wieku, więc zupełnie nie dziwi mnie to, że pojawia się w niej wojna. Ale to nie ona jest tu najważniejsza. Najważniejsi są tu tytułowi koczownicy, czyli nastoletnia Maja, jej rodzina oraz dwóch starszych panów. Koczują w Muzeum, którego dyrektorem jest ojciec Mai. A sama Maja jest narratorką historii, którą śledzimy w powieści. Opowiada nam jak wygląda codzienność mieszkańców Muzeum, jak wygląda  życie w ostrzeliwanym Sarajewie, z jakimi problemami borykają się jej najbliżsi. Poznajemy tu ciekawą galerię bohaterów. Nie są idealni, mają swoje zalety, wady i dziwactwa co jest na pewno plusem powieści.

Codzienne perypetie bohaterów śledziłam z zainteresowaniem i niejednokrotnie z uśmiechem. Zupełnie mi nie przeszkadza, że nie ma tu zbędnego patosu, wielkich czynów i wielkiego bohaterstwa. Ta codzienność, w której pojawiają się i radosne i przykre wydarzenia, jest tu ciekawie ukazana. Autor stworzył książkę, z którą nie sposób się nudzić. Pozostaje mi mieć nadzieję, że jeszcze kilka takich napisze.

-----

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Czytam słowiańskich pisarzy:  Październik 2014 Literatura słowiańska XX wieku.

czwartek, 16 października 2014

115. Jacek Kachel "Był rok 1911"

Wydawnictwo: Drukarnia Akcydensowa Karol Gąsior
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 208
Ocena: 4/6

Jak już kiedyś wspominałam lubię historię. Interesuje mnie nie tylko historia Polski i świata, ale też historia regionu, w którym mieszkam. Dlatego jak tylko mam okazję, sięgam po publikacje związane z wydarzeniami z przeszłości Bielska-Białej i okolic. Sporo takich publikacji na swoim koncie pochodzący z moich okolic dziennikarz Jacek Kachel. A książka „Był rok 1911”, którą właśnie skończyłam czytać, jest jedną z nich.

Aby stworzyć tę niezwykle ciekawą książkę autor prześledził kilkanaście działających w tym czasie podbeskidzkich czasopism. Dzięki temu śledzimy wydarzenia, którymi w tytułowym 1911 roku żyła regionalna prasa. A żyła, podobnie jak zresztą dzisiaj, na przykład polityką, wyborami, modą i wydarzeniami kryminalnymi. Czytając książkę i cytowane w niej czasopisma możemy zauważyć, że choć czasy się zmieniły, to ludzie się nie zmieniają. Muszę przyznać autorowi, że tworząc tę książkę wykonał naprawdę dobrą pracę.

Nie jest to pierwsza książka Jacka Kachla, po którą sięgnęłam i na pewno też nie ostatnia. Nie da się nie zauważyć, że historia jest jego pasją, dlatego zawsze chętnie wracam do jego książek. Mam jednak nadzieję, że prędzej czy później napisze także co nieco o dwudziestoleciu międzywojennym oraz o okresie II wojny światowej na Podbeskidziu. Zwłaszcza ten drugi temat mnie interesuje.

czwartek, 2 października 2014

114. Podsumowanie - wrzesień 2014

Październik już trwa, więc pochwalę się tym, co przeczytałam we wrześniu. Skończyłam czytać tylko cztery książki:
41. "Dziewczyny z Koziej Górki" Heleny Buchner
42. "Niebezpieczną misję" W. E. B. Griffina i Williama E. Butterwortha IV
43. "Pogrom w przyszły wtorek" Marcina Wrońskiego
44. "Rozmowę ze Spinozą. Powieść - pajęczynę" Goce Smilevskiego

Póki co zaczęłam czytać jedną książkę - "Gotowych na wszystko" Richarda Glovera.

Nie pobiłam co prawda w tym roku rekordu czytelniczego, ale nie mam powodów do narzekań. A jaki będzie październik? No zobaczę za miesiąc.

środa, 1 października 2014

113. Czytam słowiańskich pisarzy - podsumowanie września i październik 2014

Dzisiaj 1 dzień października. Za nami kolejny miesiąc wyzwania „Czytamy słowiańskich pisarzy”. Główną bohaterką września była Macedonia (Książka napisana po 1991 roku). Kategoria niełatwa, tym razem znów tylko mi udało się zmierzyć z wyzwaniem.
W ramach wyzwania przeczytałam książkę:"Rozmowa ze Spinozą. Powieść-pajęczyna" Goce Smilevskiego.


Teraz może będzie nieco łatwiej, wymyśliłam taką oto kategorię:

Literatura słowiańska XX wieku

Tym razem obojętne jest, z którego słowiańskiego kraju pochodzi autor/autorka. Ważne jest tylko, aby książka powstała w wieku XX. Mam nadzieję, że tym razem więcej osób podejmie wyzwanie.


Zapraszam i polecam też ciekawy post Aine, w którym znajdziemy kilka świetnych zdjęć z zachodniej Macedonii.

:)

wtorek, 30 września 2014

112. Goce Smilevski "Rozmowa ze Spinozą. Powieść - pajęczyna"

Tytuł oryginału: „Разговор со Спиноза. Роман-пајажина
Wydawnictwo: Oficyna 21
Rok wydania: 2005
Tłumacz: Hanna Karpińska
Ilość stron: 210
Ocena: 4/6 

Śmiem twierdzić, że literatura macedońska jest w naszym kraju bardzo mało znana. Ja na bibliotecznej półce poświęconej literaturze południowosłowiańskiej znalazłam książkę Goce Smilevskiego. Powieść tę pisarz poświęcił Benedyktowi Spinozie, jednemu z najważniejszych filozofów.


Przyznam się, że niezbyt pasjonuję się filozofią, ale tytuł mnie zaintrygował. I pomyślałam, że być może dowiem się czegoś ciekawego z kart tego dzieła. Głównym bohaterem tej książki, jak już podpowiada sam tytuł, jest Benedykt Spinoza. W powieści tej poznajemy historię bohatera. Historia ta opisana jest tu dwa razy, ale za każdym razem nieco inaczej. Może i ciekawy to zabieg, ale jak dla mnie nieco nużący Co ważne jednak, poznałam filozofa jako człowieka, a nie tylko samą jego filozofię. Choć ta przez powieść się przewija. 

Tak... Filozofia raczej nie należy do moich głównych zainteresowań, ale i tak uznałam, że książka ta zasługuje na dobrą ocenę. Choćby dlatego, że filozoficzny laik (taki jak ja) dowiedział się czegoś o tym niderlandzkim myślicielu. Muszę jeszcze dodać, że spodobała mi się zaprezentowana tu forma dialogu bohatera z czytelnikiem.

Na koniec tej niedługiej notki dodam, że ciekawi mnie jak inni odbierają tą książkę. I jak do niej podejdą miłośnicy filozofii.

-----

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Czytam słowiańskich pisarzy:  Macedonia (Książka napisana po 1991 roku) - wrzesień 2014.