poniedziałek, 29 czerwca 2015

187. Stosik czerwcowy po raz drugi

Pod względem książek przybywających na półkę czerwiec jest całkiem niezły. Oprócz tych, które przedstawiłam w poprzednim czerwcowym poście stosikowym, na półkę dołączyły książki, które podarował mi Szurens:




Na stosik złożyły się (od góry):

- "Mój Poeta" Barbary Gruszki-Zych;
- "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" Doroty Masłowskiej;
- "Adam i Ewa" Sergiusza Piaseckiego;
- "Nocny lot" Antoine de Saint-Exupéry'ego;
- "gówno się pali" Petra Šabacha;
- "Farma" Johna Updike;
- "Wakacje. Możliwe, że odchodzimy" Jana Balabána;
- "Malowany ptak" Jerzego Kosińskiego;
- "Proces. Wyrok" Franza Kafki.

A do książek dołączona była zakładka:


Dostałam też książki od Biblionetki:


Od góry:

- "Mit Lincolna" Steve'a Berry'ego;
- "List kaperski" Patricka O'Briana;
- "Chłopaki niech płaczą" Olafa Lubaszenki i Pawła Piotrowicza.

Nie wiem, kiedy zdążę przeczytać wszystkie książki. Pewnie nieprędko. Ale z drugiej strony chyba lepiej mieć za dużo do czytania,  niż za mało. :)

niedziela, 28 czerwca 2015

186. John Boyne "Chłopiec w pasiastej piżamie"


Tytuł oryginału: „The Boy In the Striped Pyjamas”
Wydawnictwo: Replika
Rok wydania: 2013
Tłumacz:  Paweł Łopatka
Ilość stron: 204
Ocena: 5/6

Jak wiele osób już zapewne wie, lubię sięgać po literaturę związaną z wojną. A skoro lubię, to na liście książek do przeczytania nie mogło zabraknąć „Chłopca w pasiastej piżamie”. A że akurat znalazłam w bibliotece, to i wypożyczyłam.

W tej niezwykłej opowieści poznajemy dwóch małych chłopców Brunona oraz Szmula. Co niezwykłe, obaj przyszli na świat w tym samym dniu. I właściwie tylko data urodzin ich łączy, bo obaj wiodą zupełnie inne życie. Bruno jest Niemcem, synem oficera. Mieszka w Berlinie, skąd wraz z rodziną przeprowadza się do Po-Świecia. Nie doświadcza toczącej się wojny i nic o niej nie wie. Szmul jest Żydem, synem zegarmistrza. W przeciwieństwie do Brunona doświadczył już wojny i całego zła z nią związanego, strachu, bólu… I przebywa w tym samym Po-Świeciu, do którego przyjechał Bruno. Tyle, że przebywa po drugiej stronie drucianego ogrodzenia. 

Pewnego dnia chłopcy się spotykają i pomimo różnic, które ich dzielą, zaprzyjaźniają się. Spotykają się niemal każdego dnia. Nie mogą się bawić, bo dzieli ich okrutne ogrodzenie, więc spędzają czas na rozmowach. I z każdym dniem łączy ich coraz większa przyjaźń. Prawdziwa przyjaźń ponad podziałami. Przyjaźń, która niestety trwała krótko. 

Powieść jest napisana takim językiem, że mogą sięgnąć po nią młodsi czytelnicy, a i ci nieco starsi nie będą się z nią nudzić. A jacy są bohaterowie? Cóż. Chłopców szczerze polubiłam. Ojciec Brunona zapewne do łatwych ludzi nie należał, mojej sympatii nie wzbudził. Większą sympatię wzbudziła jego matka, choć niewątpliwie źle znosiła życie w Po-Świeciu. A siostra Bruna Gretel? Na pozór nie przepadała za bratem, a do tego była niesympatyczna, ale myślę, że w jej przypadku akurat pozory myliły. Muszę też przyznać babci Bruna, że miała charakter. Ale czy ojciec Bruna naprawdę żałował, że nie zdążył się z nią pogodzić przed jej śmiercią?

Według informacji na okładce książka sprzedała w nakładzie liczącym ponad 5 milionów egzemplarzy. Przyznaję, że mnie to nie dziwi. Niewątpliwie warto poznać tę powieść i poznać obu małych bohaterów. Przeczytałam ją z zainteresowaniem i chciałabym, żeby zakończyła się szczęśliwie. Tak się niestety nie stało, ale sądzę, że w książce wygrała ta przyjaźń, o której wspomniałam wyżej. Sądzę, że powieść ta może poruszyć niejednego czytelnika. 

środa, 24 czerwca 2015

185. Brian Lumley "Nekroskop"

Tytuł oryginału: „Necroscope I”
Wydawnictwo: Phantom Press International
Rok wydania: 1991
Tłumacz:  Tomasz Malec
Ilość stron: 302
Ocena: 4/6

Muszę się przyznać, że ostatnio rzadko czytam książki, w których bohaterami są ludzie z niezwykłymi talentami, wampiry i wszelkie inne nietypowe stwory. Ale dlaczego by tego od czasu do czasu nie zmienić. Zwłaszcza, że polecona mi została książka Briana Lumley’a. A że lubię sprawdzać książki, które są mi polecane, to przy okazji wizyty w bibliotece nie odmówiłam sobie przyjemności i wypożyczenia owej powieści, zwłaszcza, że tytuł jest dość intrygujący.

A skoro wypożyczyłam, to i przeczytałam. Nie ukrywam, że ciekawa byłam, kim może być tytułowy nekroskop. Jakoś do tej pory nie miałam okazji spotkać się z takim bohaterem. Owym tajemniczym nekroskopem jest młody chłopak - mieszkający w Anglii Harry Keogh. Ma on dość nietypowy talent. A co to za talent? Otóż... ów młodzieniec potrafi rozmawiać ze zmarłymi. Ha, nie tylko z nimi rozmawiać, ale też uczyć się od nich różnych rzeczy. A wszystko, czego się od nich nauczy, wykorzysta w walce z innym oryginalnym bohaterem. Tym drugim bohaterem jest pochodzący z Rumunii nekromanta Borys Dragosani. Ten pracujący w radzieckim Wydziale ESP jegomość sztuki nekromancji nauczył się od pochowanego w Rumunii wampira-potwora.

W książce poznajemy historię życia obu bohaterów, to jak odkrywają swoje talenty, jak je rozwijają. Towarzyszymy im przy okazji pierwszego spotkania i przy okazji drugiego, które dla Dragosaniego okazuje się… nieprzyjemne. Wręcz straszne. Ale czemu takie było, to już nie będę zdradzać.

Jak już wspomniałam, po książkę sięgnęłam, bo została mi polecona. I przyznaję, że nie żałuję. Chociaż muszę się też przyznać, że kiedy zaczęłam czytać pierwszy rozdział, to miałam wątpliwości, czy aby na pewno mi się spodoba. A to dlatego, że już w pierwszym rozdziale poznajemy wspomnianego już nekromantę, a jego metody pracy mogą przyprawiać co najmniej o ciarki na plecach. Ale z każdą stroną się wciągałam w lekturę. Wciągnęłam się na tyle, że sięgnę po kolejne tomy. Nie wiem, czy będzie strasznie, czy też nie, ale zaryzykuję.



poniedziałek, 15 czerwca 2015

184. Stosik czerwcowy

Tym razem stosik jest dość pokaźny i bardzo powiększył moją kolejkę. Więc może bez przydługich wstępów przejdę do prezentacji. 

Zacznę od książki, którą znalazłam i wypożyczyłam w bibliotece. Jest nią:



- "Chłopiec w pasiastej piżamie" Johna Boyne'a.

W tym miesiącu byłam też na spotkaniu biblionetkowym, co zaowocowało takim oto stosikiem pożyczonych książek:


Na stosik złożyły się:

- "Róże, Cecylie, Florentyny" zbiór opowiadań polskich pisarzy.
- "Niebezpieczny poeta: Konstanty Ildefons Gałczyński" Anny Arno.
- "Reszta nie jest milczeniem" Jerzego Janickiego i Bronisława Wiernika.
- "Pamiętnik Dawida Rubinowicza".
- "Nowolipie. Najpiękniejsze lata" Józefa Hena.
- "Balladyny i romanse" Ignacego Karpowicza.

Z tego spotkania przywiozłam też siedem książek, które powiększą mój mały księgozbiór:


Jest to komplet zatytułowany "Antologia pamięci 1939 -1945" i składają się na niego:
- "Polski Wrzesień";
- "Zwyczajny dzień";
- "Więzienna krata";
- "Za drutami";
- "Bagnet na broń";
- "U schyłku wojny";
- "Wiersze".

Mój księgozbiór powiększyła też książka upolowana w księgarni:


- "Śmierć i honor" W. E. B. Griffina.

A podsumowanie stosikowe zamknie krótka książeczka, którą jakiś czas temu przywiozłam z kursu języka włoskiego, ale dotąd się nią nie pochwaliłam:


- "Una vacanza a colori".

Dawno nie miałam tak pokaźnego stosiku. Nie wiem, kiedy zmniejszę moje kolejki. :)

niedziela, 7 czerwca 2015

183. Vincent V. Severski "Nieśmiertelni"

Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 800
Ocena: 5/6


Chyba nie muszę mówić, że książki wojenne, szpiegowskie i sensacyjne, to jest coś, co lubię. A kiedy tylko wypatrzyłam na bibliotecznej półce „Nieśmiertelnych”, to od razu wypożyczyłam tę powieść. W końcu przekonałam się już, że z intrygującymi bohaterami Vincenta V. Severskiego raczej nuda mi nie grozi.

Tym razem nasi polscy szpiedzy mieli niełatwą pracę do wykonania. A co to za praca? Otóż nasi bohaterowie muszą sprawdzić jakie tajemne prace są wykonywane w niewątpliwie pięknym Teheranie. I czy zagrażają one pokojowi na świecie. Zadanie niełatwe, wręcz śmiertelnie niebezpieczne. A jak sobie poradzą? Warto sprawdzić samemu.

Równie niełatwe zadania ma do wykonania Michaił Popowski, rosyjski szpieg w trzecim pokoleniu. Niełatwe dlatego, że jego życie zależy od  tego, czy uda mu się je wykonać i od tego, jak rozwinie się jego współpraca z niezwykłym Jaganem. A jakby tego było mało w Szwecji (do której musi udać się wspomniany Popowski), na sztokholmskiej politechnice dochodzi do poczwórnego morderstwa oraz do porwania zdolnego doktoranta. Cóż. Wszystkie sprawy są połączone. A jakie niebezpieczeństwa czyhają na tajniaków z Polski, Rosji i Szwecji? Miłośnikom sensacji polecam sięgnięcie po tę książkę. Myślę, że nie będą się nudzić.

Vincent V. Severski po raz kolejny stworzył powieść, która intryguje i trzyma w napięciu do samego końca. Akcja z każdą stroną książki nabiera tempa i przyznaję, że trudno oderwać się od przygód bohaterów. Do ostatniej strony im kibicowałam i chciałam, żeby wszystko się udało. Niestety, nie wszystko się udało, tak jakbym chciała. I nawet nie spodziewałam się, że będzie mi aż tak smutno z tego powodu. Ale cóż poradzić.

Jak wspomniałam wyżej, bohaterom kibicowałam i podchodziłam do nich z sympatią. Może czasem Konrad jest irytujący, ale mu wybaczam. W końcu w stresowej sytuacji podejmowanie decyzji może być trudne, więc się nie wymądrzam. Inni bohaterowie? Nieźli, choć przyznaję, że Szwed Olaf mnie zaskoczył. Czego jak czego, ale nie podejrzewałabym go o… Tu pozostawiam w niepewności tych, którzy książki jeszcze nie czytali.

Właściwie nie mam za co dać książce minusów. Być może powinnam, ale nie mam za co. Prawda, długo  ją czytałam, ale to nie jest powód, żeby spojrzeć na książkę podejrzliwie. Przyznaję, że są wątki, które wciąż mnie intrygują i to na tyle, że chętnie sięgnęłabym po kolejny tom o perypetiach szpiegów. Mam cichą nadzieję, że taka możliwość będzie.

poniedziałek, 1 czerwca 2015

182. Podsumowanie - maj 2015

Bardzo szybko ten czas leci. Ani się obejrzałam, a tu już nastał 1 czerwca i czas na kolejne małe czytelnicze podsumowanie. W maju przeczytałam tylko trzy książki. A są nimi:


Kończę też czytać:

- „Nieśmiertelnych” Vincenta V. Severskiego;
- „Intymną historię ludzkości” Theodore Zeldina.

W tym miesiącu powinnam je skończyć. Mam nadzieję, że w czerwcu uda mi się przeczytać więcej książek niż w maju.

Jeśli chodzi o książkowe zakupy, to w maju niestety nie kupiłam żadnej. Ale może w czerwcu coś upoluję. W maju powiększyła się też moja kolekcja zakładek, a jakie to zakładki możecie zobaczyć w tym poście. :)

Myślę, że na tym mogę zakończyć podsumowanie. Czas zacząć czerwiec. Mam nadzieję, że będzie świetny. ;)