czwartek, 22 listopada 2018

339. W. E. B. Griffin "Śledczy"


Tytuł oryginału: „The Investigators”
Wydawnictwo: Zysk – S-ka
Rok wydania: 2018
Tłumacz: Ewa Wojtczak
Ilość stron: 772
Ocena: 5/6


W jednym z ostatnich postów przyznałam się, że czekam na tę książkę. W końcu do mnie dotarła, a kiedy już dotarła, to wprosiła się do przeczytania poza kolejnością. Czasem tak bywa, no nie? W każdym razie sięgnęłam sobie po kolejny tom serii o filadelfijskich policjantach. Ilość stron jest dość imponująca, ale że powieści Griffina łykam jak pelikan, to… No cóż.

Skoro mamy serię o policjantach, to rzecz jasna nie mogło zabraknąć przestępców maści wszelakiej. Nie zabrakło tu również skorumpowanych funkcjonariuszy. Ha, pojawili się nawet terroryści. Chociaż właściwie wszystkich ich możemy wrzucić do jednego wora. Nie samymi przestępcami jednak powieść żyje, bez prawych stróżów prawa nie byłoby śledztwa, a gdyby nie śledztwo, to zapewne nie byłoby tej powieści, na kartach której mamy przyjemność obserwować poszukiwania terrorystów wysadzających w powietrze uczelniane budynki i okradających banki. Sprytni byli, nie powiem, ale w każde działanie może wkraść się błąd. Nie powiem jaki. Dodam jedynie, że nie mniej sprytni (albo tak im się wydawało) byli handlarze narkotyków i wspomnieni skorumpowani gliniarze, których też mamy przyjemność (albo i nieprzyjemność, jak kto woli) tu poznać. Okazuje się, że nawet dobrze zakamuflowane skrytki mogą zostać znalezione przez policję i FBI.

Tak (owijając w bawełnę) przedstawia się książka. Nie chciałabym wdawać się w szczegółowe szczegóły, bo zainteresowany czytelnik dowie się wszystkiego i rozwiązywanie zagadki razem z policją straci cały urok. 

Powtarzałam już niejednokrotnie, że powieści Griffina lubię i na kolejne czekam z niecierpliwością, stąd być może moja opinia nie jest zbyt obiektywna. Jednak mimo wszystkich moich zachwytów i całej mojej sympatii do bohaterów nabrałam wątpliwości, które może nieco rozwieją się przy okazji kolejnej powieści z serii. O czym mówię, ktoś zapyta. Raczej o kim. Ofiarą moich wątpliwości jest Matt Payne, młody, fajny i inteligentny chłopak. Ale jakby nie było, wkurza mnie. Działa czasem tak nierozsądnie, że potrafiłby zepsuć wszystko. Aż miałabym ochotę mu powiedzieć: „Nie wariuj”. Ale biorąc pod uwagę fakt, że ostatecznie okazuje się, że jest bohaterem akcji…

Podsumowując nieco długą notkę muszę orzec, że to było kilka fajnych wieczorów z wciągającą lekturą. Znacie chyba wieczory pt. „Jeszcze dwie strony i kończę”. Pozostaje mi nieco zasmucić się, że książka już za mną, ale na pociechę kolejne książki (w tym jeszcze jeden Griffin) przede mną.

czwartek, 1 listopada 2018

338.Podsumowanie - październik 2018

Wiem, że właściwie każde podsumowanie miesiąca zaczynam od stwierdzenia, że nie wiem, kiedy ów miesiąc raczył minąć. Dzisiaj też nie wiem, więc może od razu przejdę do tematu głównego, czyli podsumowania. Choć wspomniane podsumowanie nie będzie zbyt długie.

W październiku przeczytałam tylko dwie książki, a są nimi:

16. "Łowcy przygód" Jerzego Marlicza
17. "Niebezpieczny poeta: Konstanty Ildefons Gałczyński" Anny Arno.

Jestem w trakcie czytania dwóch książek: "Śledczych" W. E. B. Griffina oraz Biblii.

Na półki do przeczytania przybyło mi kilka książek, o czym napisałam w tym poście.

Na Śląskich Targach Książki w tym roku niestety nie byłam, więc niestety nie mam się czym chwalić i czego podsumowywać. być może w przyszłym roku będzie lepiej.

A jaki będzie listopad?