wtorek, 25 lipca 2017

298. Brian Lumley "Harry Keogh i inni dziwni bohaterowie"

Tytuł oryginału: „Harry Keogh: Necroscope and Other Weird Heroes!”
Wydawnictwo: vis-a-vis/etiuda
Rok wydania: 2007
Tłumacz: Katarzyna Płaza, Stefan Baranowski
Ilość stron: 320
Ocena: 3/6


Powieści, powieści, może teraz trochę opowieści.

Skończyłam piętnastą część z serii o Nekroskopie (to już tyle za mną?). Chociaż… o Nekroskopie, jak o Nekroskopie. On jest tu tylko w trzech opowiadaniach. Opowiadaniach, które są najlepszą częścią książki. Wrócił na chwilę stary, dobry Harry walczący ze złem i wszelkiej maści potworami czy innymi bandytami. Ale, że sam został zarażony i zajął się ciemniejszą stroną magii… Aż szkoda!

Ale twórczość Lumleya to nie tylko Harry. Tak się jednak złożyło, że znam tylko serię o nim i w związku z tym pierwszy raz miałam okazję spotkać się z innym bohaterem, którym jest Tytus Crow. A to bohater dość interesujący, z dość ciekawymi zainteresowaniami. Ale choć nie podzielam jego pasji, to jego perypetie w opowiadaniu „Władca robaków” śledziłam z zainteresowaniem i tutaj zaimponowały mi jego spryt i inteligencja. Niestety pozostałe dwa opowiadania nie wzbudziły większego entuzjazmu. Jednak nie odnalazłam w nich intrygującej tajemnicy.

Nieco mniejszą sympatią niż do pana Crow zapałałam do Davida Hero i Eldina Wędrowca. Całkiem sympatyczni, nieźli w tym co robią, ale ich świat i ich bajka, to nie moja… bajka. Ciekawe miejsca odwiedzają, różne przygody zapewne miewają, ale nie okazały się one dość wciągające.

Biorąc pod uwagę wszystkie opowiadania, to jak dla mnie wygrywa zdecydowanie Harry Keogh. Czy to sentyment?  Być może. Skąd więc taka, a nie inna ocena? Ano stąd, że oprócz opowiadań o Nekropskopie przypadło mi do gustu tylko jedno opowiadanie. To o Tytusie, o którym wspomniałam wyżej. Ale czy zaprzyjaźnię się z nim bardziej? Zobaczymy. Na pewno sięgnę jeszcze po serię o Nekroskopie. Zastanawiam się tylko, czy wciąż będzie się podobać? 

niedziela, 16 lipca 2017

297. Zakładki

Od czasu do czasu chwalę się zakładkami, więc dzisiaj pochwalę się nowymi nabytkami, które dostałam od Dagmary. A wszystkie są niezwykłe: 










A dodatkowo pochwalę się zakładką, którą przywiozłam ze spotkania biblionetkowego, a którą dotąd się nie chwaliłam:





Całkiem spora kolekcja. :)



sobota, 1 lipca 2017

296. Podsumowanie - czerwiec 2017

Czas niesamowicie szybko pędzi... A ja? Trochę czytam, nic nie piszę... No cóż....

W każdym razie, jeśli chodzi o czytelniczy czerwiec, to przeczytałam tylko dwie książki:

12. "Feblik" Małgorzaty Musierowicz;
13. "Balladyny i romanse" Ignacego Karpowicza.

Zaczęłam czytać: "Harry Keogh i inni dziwni bohaterowie" Briana Lumleya.

W czerwcu nie odwiedziłam biblioteki, księgarni ani książkowego spotkania, więc nie było przechwałek książkowych. Ale może lipiec będzie lepszy... Oby! ;)