czwartek, 24 lipca 2014

96. Muharem Bazdulj "Koncert"

Tytuł oryginału: „Koncert”
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarne
Rok wydania: 2007
Tłumacz: Dorota Jovanka Ćirlić
Ilość stron: 120
Ocena: 4/6

Moje małe słowiańskie wyzwanie trwa. I po raz kolejny przyszło mi przeszukiwać biblioteczne półki zapełnione książkami słowiańskich autorów. Literatura bośniacka, raczej mało znana w naszym kraju, jest wyzwaniem niełatwym. Ale jednak udało mi się coś znaleźć. Tym razem wyszperałam książkę zupełnie nieznanego mi Muharema Bazdulja. Książkę zatytułowaną „Koncert”. A za takim tytułem może się kryć całkiem sporo…

A konkretnie kryje się koncert U2. Koncert, który odbył się 23 września 1997 roku na stadionie Koševo w Sarajewie. W powieści Muharema Bazdulja poznajemy kilku różnych bohaterów, którzy na owo tytułowe widowisko się wybierają. Są to różni ludzie, z różnych miejsc, w różnym wieku, z różnymi przemyśleniami oraz doświadczeniami życiowymi. Poznajemy ich odbiór tego niezwykłego wydarzenia, jakim zapewne był przyjazd U2 do Sarajewa, w którym przecież nie tak dawno skończyła się wojna.


Książka jest dość niedługa. Przeczytałam ją w trzy wieczory, choć sądzę, że spokojnie można ją przeczytać w jeden wieczór. Nie porwała mnie i nie zachwyciła na tyle, żeby wystawić jej ocenę 5 albo 6, ale zainteresowała na tyle, że mogę spokojnie wystawić jej ocenę 4. Właściwie połowę książki  zajmuje opis koncertu. Z jednej strony jest to plus, moim zdaniem koncert jest nieźle przedstawiony. A z drugiej mały minus, bo choć tytuł dobitnie sugeruje, że to jemu przede wszystkim powieść jest poświęcona, to mimo wszystko chciałabym nieco więcej o samym Sarajewie poczytać. Ale książka warta uwagi.

-----

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Czytam słowiańskich pisarzy:  Bośnia i Hercegowina (książka napisana po 1992 roku) – lipiec 2014.

poniedziałek, 14 lipca 2014

95. Marcin Wroński "A na imię jej będzie Aniela"

Wydawnictwo: Wydawnictwo W. A. B.
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 440
Ocena: 5/6

  Po raz kolejny przeniosłam się do Lublina. Do Lublina przełomu lat 30-tych i 40-tych. Tym razem przed wyglądającym jak zbir (ale jak go tu nie lubić) komisarzem Maciejewskim kolejna nietypowa i trudna do wyjaśnienia zagadka. Otóż 9 września 1938 roku ginie Aniela. Zostaje zamordowana w swoje imieniny, a morderca zostawia nietypowe ślady. Podobne morderstwo powtarza się w roku kolejnym… I w kolejnym... Zyga Maciejewski za wszelką cenę chce wyjaśnić dziwne morderstwa. Wstępuje nawet do Kripo (co nie przeszkadza mu w pracy w konspiracji), byleby tylko sprawę doprowadzić do końca. Co mu się po kilku latach od pierwszego morderstwach udaje. Oczywiście poza nietypowymi morderstwami pojawiły się w życiu Zygi i innych bohaterów sytuacje szczęśliwe, ale tych nieszczęśliwych nie brakowało.

  Książka ta, to moje czwarte spotkanie z Zygmuntem Maciejewskim. Po raz kolejny nie nudziłam się czytając powieść Marcina Wrońskiego. Morderstwa i intrygi w jego książkach zawsze mnie intrygują i mam nadzieję, że o niejednym morderstwie jeszcze przeczytam. Chociaż trochę szkoda mi Zielnego. Polubiłam jegomościa…

  Większość przeczytanych przeze mnie ostatnio książek, to niezłe pozycje, na które nie miałam powodu narzekać. Przyznaję jednak, że jak przeczytałam ostatnią stronę „A na imię jej będzie Aniela”, to pomyślałam: „Szkoda, że już koniec”. Czas więc na kolejne tomy. ;)

-----


Książkę przeczytałam w ramach Wyzwania Miejskiego: kryminały, których akcja osadzona jest w jednym z polskich miast (czerwiec 2014).

środa, 9 lipca 2014

94. Stosik lipcowy

Muszę przyznać, że wystarczy jedno spotkanie biblionetkowe i jedna wizyta w bibliotece, żeby przybyły nowe książki do przeczytania. Tym razem do kolejki przybyło 8 książek. Ze spotkania Biblionetkowiczów w Bielsku-Białej przywiozłam sześć pożyczonych książek. Stosik biblionetkowy wygląda tak:


A składają się na niego:
- "Wystarczy, że jesteś" Małgorzaty-Gutowskiej Adamczyk.
- "Klucz do ogrodu" Jenny Erpenbeck.
- "Bridget Jones: Szalejąc za facetem" Helen Fielding.
- "A guru rugA" Tadeusza Morawskiego.
- "Palindromadery" Tadeusza Morawskiego.
- "Zbrodnia w błękicie" Katarzyny Kwiatkowskiej.

Z biblioteki natomiast wypożyczyłam dwie książki.


- "Koncert" Muharema Bazdulja (pasująca do wyzwania "Czytam słowiańskich pisarzy").
- "Skazani na Shawshank" Stephena Kinga.

Całkiem ciekawie wyglądający stosik. Nic tylko czytać.;)

środa, 2 lipca 2014

93. Podsumowanie - czerwiec 2014

Lipiec już trwa, czas więc na czytelnicze podsumowanie czerwca. A czerwiec pod tym kątem okazał się świetny. Przeczytałam 8 książek, a są nimi:

24. „Czarna polewka” Małgorzaty Musierowicz
25. „Rajska jabłoń” Poli Gojawiczynskiej
26. „Sprężyna” Małgorzaty Musierowicz
27. „McDusia” Małgorzaty Musierowicz
28. „Kotek Splotek” Roba Scottona
29. „Psy wojny” Fredericka Forsytha

Mam podejrzenia, że Frederick Forsyth, to niezły pisarz. Chyba jeszcze sięgnę po jego książki. Ale póki co zaczęłam i jeszcze nie skończyłam czytać:

- „A na imię jej będzie Aniela” Marcina Wrońskiego
- „Nielegalne związki” Grażyny Plebanek
- "rozbitek@brzeg.pl" Krystyny Januszewskiej


Dawno nie zdarzył mi się tak niezły miesiąc, jak widać po numeracji coraz bliżej mam do przeczytania 52 książek w 2014 roku. Zobaczymy jaki pod tym wzgędem będzie lipiec.:)

wtorek, 1 lipca 2014

92. Czytam słowiańskich pisarzy - podsumowanie czerwca i lipiec 2014

Czerwiec dobiegł końca. W Brazylii i w wielu domach króluje teraz Mundial, a jeden z mundialowych uczestników panoszył się też literacko na moim blogu. Oczywiście nie mam mu tego za złe. ;) A uczestnikiem tym był… a raczej była piękna Chorwacja, którą reprezentowała literatura napisana po 1991 roku.

W tym miesiącu w wyzwaniu wzięły udział 2 osoby: Marjory i ja.
Marjory z chorwackiej literatury przeczytała: "Miłość od ostatniego wejrzenia" Vedrany Rudan.
Ja natomiast przeczytałam książkę pt. "Ojciec" Miljenki Jergovića.

Marjory przeczytała też dwie książki z kategorii poprzednich miesięcy:
- "Widziałem ją tej nocy" Drago Jančara (Słowenia (książka napisana po 1991 roku)).
- "Riwne / Rowno" Ołeksandra Irwaneća (Ukraina (Książka napisana po 1991 roku)).


A co nas czeka w lipcu? W pewnym momencie pomyślałam, że może na wakacje wrzucę coś prostszego, ale postanowiłam łatwiejsze kategorie dać na koniec wyzwania. Będą na pewno. :) Ale skoro jednak nadal trwa wspomniany wyżej Mundial, to literacko odwiedzimy innego finalistę, który jeszcze nie był bohaterem wyzwania. A tym bohaterem... a właściwie bohaterką będzie:

Bośnia i Hercegowina
(książka napisana po 1992 roku)



Zapraszam do wyzwania. ;)