niedziela, 30 listopada 2014

122. Zakładki

Chyba większość z czytających używa zakładek. Ha, spora część z nas je kolekcjonuje. Dlatego postanowiłam wrócić na chwilę do tematu zakładkowego. Poprzedni mój post o zakładkach znajduje się tutaj, więc teraz wrzucę do pooglądania co innego.

Na początek dwie zakładki, które dostałam od bardzo miłych Biblionetkowiczek:




A dodatkowo wklejam dwie zakładki rodzinne, które kuzynka wyszperała w Egipcie:


I jak tu nie lubić zakładek. :)

czwartek, 27 listopada 2014

121. Bolesław Prus "Anielka"

Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Rok wydania: 1969
Ilość stron: 216
Ocena: 4,5/6 

Klasyka, ach klasyka… Podejrzewam, że niektórzy mogą czuć do niej niechęć. Niechęć, która może wynikać z tego, że znamy ją głównie z lektur szkolnych. Faktycznie. Część z nas po opuszczeniu szkolnych murów po książki (w tym po rzeczoną klasykę) nie sięga w ogóle. Niektórzy przeciwnie – czytają ją często. Ja natomiast należę do grupy trzeciej. Po literaturę sprzed lat sięgam od czasu do czasu. Niestety rzadko mi się to ostatnio zdarzało, więc w ramach wyzwania wymyśliłam odpowiednią kategorię i zaczęłam się zastanawiać, co by tu przeczytać. Wybór padł na Bolesława Prusa, którego, mam nadzieję, przedstawiać nie trzeba.

Postanowiłam zawrzeć znajomość z „Anielką” – opowieścią niedługą, bo liczącą niewiele ponad 200 stron. Tytułowa bohaterka jest kilkunastoletnią dziewczynką mieszkającą w dworze. Mieszka z rodziną – ojcem lekkoduchem (choć inne określenie chodzi mi też o głowie), chorowitą matką i nie mniej chorowitym bratem. Może się wydawać, że życie Anielki, to sielanka, ale jak już zdradziłam wyżej ojciec jej to, niestety, lekkoduch. Więc, jeśli w życiu dworskiej rodziny panowało szczęście, to już dawno się skończyło. Głównie dzięki lekkomyślności jaśnie dziedzica, choć jaśnie dziedziczka też nie pozostała bez winy. Może gdyby zajmowała się czymś więcej niż tylko i wyłącznie swoimi chorobami… Choć z drugiej strony i tak oceniłam ją nieco lepiej niż jaśnie męża.

Sama Anielka jest fajnym i mądrym dzieckiem, które widzi i wie znacznie więcej niż może się to wydawać. Dzięki temu zyskuje sympatię wielu osób. Aż się zastanawiam po kim odziedziczyła charakter. Wielce żałuję, że w życiu małej bohaterki pojawiło się tyle nieszczęść. A spora ich część miała miejsce dzięki głupocie jaśnie ojca dziedzica.

Opowieść przeczytałam dość szybko i mile mnie zaskoczyła. Spodziewałam się nieco nudnej historii, a tu wprost przeciwnie. Bohaterowie, może i typowi dla epoki, ale na tyle ciekawie przedstawieni, że się z nimi nie nudziłam. Jedyną mało ciekawą postacią był mały Józio, który tylko choruje. Niestety dla niego większość z tych chorób jest wymyślona. Żałuję tylko, że książka nie jest dłuższa, mogłaby to być niezła powieść. I nie byłaby nudna, za to sądzę, że lepiej możnaby poznać bohaterów. Ale tak czy owak Prusa czytać warto. Czemu do tej pory nie przeczytałam "Faraona"?

-----

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Czytam słowiańskich pisarzy:  Klasyka literatury słowiańskiej (Książka napisana do roku 1900 włącznie) – listopad 2014.

niedziela, 9 listopada 2014

120. Ankieta nr 10

Dawno nie zmieniałam pytania ankietowego, czas więc na zmianę i podsumowanie. Pytanie oraz odpowiedzi do wyboru brzmiały:

Czy lubisz ekranizacje książek?
- Tak, wolę filmy niż książki
- Tak, ale sięgam też po ekranizowaną książkę
- Tak, ale nie zawsze sięgam po ekranizowaną książkę
- Tak, ale zawsze najpierw czytam książkę, a potem oglądam film
- Tak, ale i tak wolę książkę
- Rzadko oglądam
- Nie oglądam w ogóle

W ankiecie oddanych zostało 20 głosów. Wynik mini-sondy zapewne nie jest zaskakujący i prezentuje się tak:

- Tak, wolę filmy niż książki  – 0%
- Tak, ale sięgam też po ekranizowaną książkę – 10%
- Tak, ale nie zawsze sięgam po ekranizowaną książkę - 20%
- Tak, ale zawsze najpierw czytam książkę, a potem oglądam film – 20%
- Tak, ale i tak wolę książkę – 50 %
- Rzadko oglądam – 0%
- Nie oglądam w ogóle – 0%

Krótko mówiąc lubimy i filmy i książki. Moim zdaniem powodów do narzekań brak. ;)

Dziękuję za udział wszystkim głosującym i zapraszam na nową ankietę. ;)

niedziela, 2 listopada 2014

119. Podsumowanie - październik 2014

Październik minął niezwykle szybko, nawet nie wiem kiedy. Czas więc na kolejne podsumowanie czytelniczego miesiąca. A w październiku podobnie jak we wrześniu przeczytałam cztery książki, a są nimi:

45. "Gotowi na wszystko" Richarda Glovera
48. "Steele z Królewskiej Konnej" Jamesa Olivera Curwooda

A zaczęłam, ale jeszcze nie skończyłam czytać:
-> "Niewiernych" Vincenta V. Severskiego
-> "Jeden dzień" Davida Nichollsa
-> "Palindromadery" Tadeusza Morawskiego

Stosiki powoli (ale jednak) maleją. I mam nadzieję, że za miesiąc lista przeczytanych książek będzie nieco dłuższa i stosiki nieco mniejsze. :)

sobota, 1 listopada 2014

118. Czytam słowiańskich pisarzy - podsumowanie października i listopad 2014

Za nami kolejny miesiąc słowiańskiego wyzwania. Tym razem kategorią miesiąca była:

Literatura słowiańska XX wieku

W wyzwaniu wzięły dwie osoby. Aine i ja.

Aine przeczytała aż trzy słowiańskie książki, a są nimi:


Ja przeczytałam książkę bałkańską, a książką tą jest powieść:


Do tej pory w wyzwaniu królowała literatura współczesna, czas więc na zmianę. Tym razem kategorią główną będzie:

Klasyka literatury słowiańskiej
(Książka napisana do roku 1900 włącznie)

Kraj i język, w którym książka została napisana są obojętne, ważny jest czas jej powstania. Przypominam, że można czytać i zgłaszać książki z kategorii, które były wcześniej. ;)


Zapraszam.