piątek, 30 grudnia 2016

271. Stosik grudniowy

Kończy się miesiąc, rok 2016 już wkrótce odejdzie w niepamięć i w związku z tym pora na kolejne małe przechwałki. Nie pierwsze i nie ostatnie w tym tygodniu, bo i podsumowania czytelnicze przede mną. Ale może przejdę do zdjęć. ;)

Stosik otwiera książka wypożyczona w bibliotece, czyli:


"Piętno" Briana Lumleya.

Kolejną książką jest prezent od Biblionetkołaja:



"Zostały tylko ślady podków..." Cezarego Leżeńskiego.

Stosik zamyka prezent urodzinowy:


"Zabawka diabła" Matta Richtela.

Może być ciekawie. A patrząc na kolejki na półkach nie powinnam narzekać. Obym tylko w 2017 przeczytała jak najwięcej "kolejkowiczów" ;)

wtorek, 27 grudnia 2016

270. Ankieta numer 26

Świąteczna mini-sonda dobiegła końca. Dla formalności przypomnę pytanie i odpowiedzi do wyboru. Brzmiały one:

Czy planujesz kupić książkę jako prezent gwiazdkowy?
·         Tak
·         Nie
·         Nie wiem

Oddano tylko 6 głosów (podejrzewam, że to przez te przygotowania), które rozłożyły się tak:

·         Tak – 83 %
·         Nie – 0 %
·         Nie wiem – 17%

      Cóż. Podejrzewam, że tak czy owak takiego wyniku można się było spodziewać. Kolejna sonda będzie tradycyjnie dotyczyła ilości przeczytanych książek w minionym roku. ;)

piątek, 23 grudnia 2016

269. Życzenia

Z okazji Świąt życzę Wam wszystkim miłości, radości, 
spokoju, samych dobrych chwil w gronie bliskich osób, 
spełnienia marzeń oraz mnóstwa ciekawych książek pod choinką. ;)


sobota, 17 grudnia 2016

268. Brian Lumley "Najeźdźcy"

Tytuł oryginału: „Necroscope: Invaders
Wydawnictwo: vis-a-vis/etiuda
Rok wydania: 2006
Tłumacz: Robert Palusiński
Ilość stron: 444
Ocena: 4/6


Co takiego ma w sobie proza Briana Lumleya, że wciąż do niej wracam? Nie umiem tego określić. W każdym razie wracam po raz kolejny do świata wymyślonego przez autora.

W tej części serii, nie pierwszy i nie ostatni raz, Wydział E musi stawić czoło Wampyrom i ich niewolnikom. Tym razem w dalekiej Australii, gdzie schował się jeden z trzech przybyszy z Krainy Gwiazd. A że Wampyry są złe, przebiegłe i łatwo się nie poddają, to i zadanie jest niełatwe. Tym bardziej, że z Wydziałem E nie ma Harry’ego Keogha, który te potwory zna jak mało kto.

Ale być może Harry będzie miał godnego następcę. A jest nim Jake Cutter, który ma podobne talenty jak Nekroskop. Ale czy Jake w końcu zaakceptuje swoje talenty i czy będzie chciał współpracować z paranormalnym Wydziałem? W każdym razie bardzo się opiera. Ale włącza się do walki z Lordem Malinarim.

Pisałam już kilka razy, że lubię wracać do książek Briana Lumleya. Zawodzić mnie nie zawodzą, gdyby było inaczej to zapewne dałabym sobie spokój klika tomów wcześniej. Ale te czarne wampiryczne charaktery wciąż przykuwają moją uwagę i sprawiają, że do nich wracam. Muszę jednak przyznać, że choć w walce dobra ze złem (jakby to dość ogólnie ująć) kibicuję ludziom zwalczającym potwory, to czasem nieco bardziej lubię te potwory. Są nieco bardziej wyraziste. A ludzcy bohaterowie? Czasem mnie złoszczą. Są czasem zbyt idealni.

Cóż. Pojawiające się czasem rozdrażnienie i złość na niektórych bohaterów póki co przegrywa z zainteresowaniem tym, co przybysze z Krainy Gwiazd nawywijają na Ziemi. Może być ciekawie, ale to się okaże.

sobota, 3 grudnia 2016

267. Ankieta numer 25

Dawno nie zmieniałam pytania ankietowego. W związku z tym najwyższa pora na zmianę. Poprzednie pytanie  i odpowiedzi do wybory brzmiały:

Czy lubisz wyzwania czytelnicze?
·         Tak
·         Nie

Oddano 24 głosy i rozłożyły się one tak:
·         Tak – 54 %
·         Nie – 46 %

A nowe pytanie związane jest (jak zresztą widać) ze zbliżającymi świętami. ;)

czwartek, 1 grudnia 2016

266. Podsumowanie - listopad 2016

Skończył się listopad (znowu koniec miesiąca...), czas więc na kolejne podsumowanie. Listopad okazał się całkiem niezły, choć wiem, że mogłoby być lepiej. Ale bez narzekania. ;)

Przeczytałam pięć książek:

27. "Sygnały ze skalnych ścian" Wawrzyńca Żuławskiego;
28. "Tragedie tatrzańskie" Wawrzyńca Żuławskiego;
29. "Wędrówki alpejskie" Wawrzyńca Żuławskiego.

W tym miesiącu nie odwiedziłam księgarni ani biblioteki, ale za to pożyczyłam cztery książki na spotkaniu biblionetkowym, o czym napisałam tutaj . 

Książek do przeczytania wciąż sporo. Ile przeczytam w grudniu? Mam nadzieję, że przynajmniej tyle, ile w listopadzie. :)

piątek, 18 listopada 2016

265. Jonas Jonasson "Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął"

Tytuł oryginału: „Den hundredårige der kravlede ud ad vinduet og forsvandt”
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2015
Tłumacz: Joanna Myszkowska-Mangold
Ilość stron: 416
Ocena: 5,5/6


Niezbyt często czytam książki autorów pochodzących z Półwyspu Skandynawskiego, ale książka Jonasa Jonassona, to jedna z tych, o których sporo słyszałam i przyznam, że byłam jej ciekawa. A kiedy dostałam ją w prezencie urodzinowym stało się jasne, że w końcu przeczytam.

Tytułowy stulatek – Allan Karlsson – nie jest typowym mieszkańcem domu spokojnej starości. W końcu nie każdy w dniu swoich setnych urodzin po prostu postanawia z rzeczonego domu uciec przez okno. I to bez konkretnego planu gdzie możnaby się udać. Ma to swoje plusy i minusy. Bo... co prawda w swojej podróży spotka typy spod ciemnej gwiazdy, ale też pozna nowych przyjaciół, z którymi przeżyje niejedną przygodę. Może straszną, może śmieszną. No. Zależy od punktu widzenia. 

Zanim książka trafiła w moje ręce słyszałam o niej sporo dobrych opinii i bardzo się ucieszyłam z prezentu. Ciekawa byłam, czy opinie na jej temat są przesadzone, czy może absolutnie trafne. Powieść poczekała trochę w kolejce i w końcu po nią sięgnęłam.

Po przeczytaniu kilku pierwszych stron zastanawiałam się, czy książka na pewno jest w moim typie, ale wątpliwości szybko uciekły z mojej głowy, a przygody Allana wciągały mnie coraz bardziej. I te po ucieczce z domu opieki i te z czasów, kiedy był Allan był młody i zwiedzał świat poznając przy tym kilka ważnych osobistości świata polityki. Nie pamiętam też, kiedy ostatnio tak często śmiałam się przy czytaniu. A to niewątpliwy plus "Stulatka...".

Autorowi niewątpliwie książka się udała. Mam nadzieję, że inne jego książki są równie pomysłowo i z humorem napisane. Jeśli tak, to jest szansa, że Jonas Jonasson dołączy do listy moich ulubionych autorów.

środa, 9 listopada 2016

264. Stosik listopadowy

Niedawno był post z cyklu stosik, ale że w niedzielę byłam w Katowicach na spotkaniu biblionetkowym, to się pochwalę książkami, które pożyczyłam.

Przywiozłam cztery książki. Są nimi:



- "Skoruń" Michała Płazy,
- "Przetrwają najpiękniejsi" Nancy Etcoff;
- "Dziennik Mistrza i Małgorzaty" Michaił i Jelena Bułhakowowie;
- "Księga Tatr" Jalu Kurka.

Cóż. Same ciekawe książki czekają na przeczytanie. Nie wiem, kiedy wszystko przeczytam. Ale chyba lepszy nadmiar książek, niż niedobór.:)

sobota, 5 listopada 2016

263. Brian Lumley "Odrodzenie"

Tytuł oryginału: „The lost years. Vol. 2”
Wydawnictwo: vis-a-vis/etiuda
Rok wydania: 2006
Tłumacz: Stefan Baranowski
Ilość stron: 566
Ocena: 4/6

Dawno nie było nic o wampirach, no nie? Są paskudne, ale czasem mi ich brakuje, więc po raz kolejny sięgnęłam po powieść Briana Lumleya.

Ponownie odwiedziłam Harry’ego na Wyspach Brytyjskich. A u naszego bohatera romans z Bonnie Jean wciąż trwa. Harry, wciąż będący pod wpływem hipnozy, nie zauważa kim B. J. jest naprawdę. Albo nie chce tego robić. A może to być niebezpieczne. Choćby dlatego, że wampirzy lordowie – Drakula i bracia Ferenczy nie śpią, tylko przygotowują się do ataku na lorda Radu Lykana. Radu, który ma się odrodzić po śnie trwającym 600 lat.

A skoro w powietrzu wisi wojna między wampirami, to znaczy, że coś będzie się dziać i że poleje się krew. Ale czego się spodziewać po czarnych charakterach. A Harry po raz kolejny stawia czoła owym typom spod ciemnej gwiazdy. A  że tradycja musi być zachowana, to i zmarli nie zostawią go w potrzebie.

Nie da się ukryć, że seria o Nekroskopie wciąż mi się nie znudziła. W końcu to już dziesiąty przeczytany tom. Cóż. Pomysłowość autora wciąż jeszcze mnie zawiodła, choć niektóre sytuacje albo reakcje bohaterów czasem mogę już przewidzieć. Ale to rzecz do wybaczenia. I wciąż wolę Harry’ego (dobrze, że hipnozy nie są długotrwałe) niż jego syna Nathana poznanego kilka tomów wcześniej.

Ale czy tom jedenasty mnie zaskoczy czymś nowym? Zobaczymy. 

środa, 2 listopada 2016

262. Podsumowanie - październik 2016

Październik bardzo szybko minął. Czas na kolejne comiesięczne czytelnicze podsumowanie. Podobnie jak wczorajsze będzie niedługie.

Przeczytałam jedną książkę, którą jest:

24. "Cesarz Ameryki. Wielka ucieczka z Galicji" Martina Pollacka

Zaczęłam czytać "Odrodzenie" Briana Lumleya.

W październiku po raz pierwszy odwiedziłam też Targi Książki, z których relację napisałam tutaj, a jeśli chodzi o książki to na półkę przybyły dwie. Jedna wygrana, a druga kupiona. I chwaliłam się nimi tutaj i tutaj.

Ciekawe jaki będzie listopad. Zobaczymy. ;)

wtorek, 1 listopada 2016

261. Mini-stosik październikowy

W październiku stosiki nie były imponujące, ale nic to. Książek w kolejce do przeczytania mam wystarczająco dużo. A oprócz książki przywiezionej z Targów Książki w Katowicach do półkowych kolejek przybyła jedna:


"Róża i cis" Agathy Christie - książka wygrana w konkursie "Wrzesień z Agathą".

Ale długie, jesienne wieczory przed nami... ;)

niedziela, 9 października 2016

260. Martin Pollack "Cesarz Ameryki. Wielka ucieczka z Galicji"

Tytuł oryginału: „Kaiser von Amerika: Die große Flucht aus Galizien
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarne
Rok wydania: 2011
Tłumacz: Karolina Niedenthal
Ilość stron: 258
Ocena: 5/6

Nie muszę się chyba przesadnie rozpisywać o tym, że lubię książki historyczne. Niekoniecznie typowe podręczniki, ale książki, z których dowiem się czegoś nie tylko o władcach, przepychankach na najwyższych szczeblach władz czy słynnych bitwach, ale też o problemach zwykłych ludzi. A jeśli znajdę w nich co nieco o historii regionu, to tym  bardziej książka może mnie wciągnąć.

Jedną z takich właśnie wciągających książek jest książka Martina Pollacka, który w swych reportażach ukazał masową emigrację z Galicji na przełomie XIX i XX wieku. Nigdy nie zgłębiałam się w tę tematykę, więc dzięki „Cesarzowi Ameryki” dowiedziałam się trochę o galicyjskich problemach społecznych przełomu wieków. Chociaż jak sądzę te problemy istniały też wcześniej i na pewno nie wzięły się znikąd.

Martin Pollack przedstawił nam w swych reportażach nie tylko ówczesne problemy emigracyjne, ale też konkretnych ludzi, którzy wyjeżdżali za ocean w poszukiwaniu lepszego życia. Ale nie tylko ich znajdziemy w owych reportażach. Poznamy tu też oszustów, którzy dorabiali się wykorzystując ludzką biedę, niewiedzę i naiwność… Ale takie persony zawsze niestety się pojawiały i chyba nie przestaną się pojawiać.

Jest to pierwsza książka Martina Pollacka, po którą sięgnęłam. Nie żałuję i podejrzewam, że to dopiero początek znajomości z książkami tego autora. Nie wątpię, że warto po niego sięgnąć.

wtorek, 4 października 2016

259. Targowe zdobycze

Jak wspomniałam we wczorajszym poście, na Targach byłam krótko, ale i tak nie wróciłam z pustymi rękami. Czas więc na przechwałki.

Zacznę może od książki. Kupiłam jedną - "Szóstą klepkę" Małgorzaty Musierowicz. 


Postanowienie skompletowania Jeżycjady zaczęłam wprowadzać w życie. Ale przywiozłam nie tylko książkę. Powiększyła się też moja kolekcja zakładek:



Jadąc na Targi miałam też nadzieję, że może uda mi się zdobyć choć jeden autograf. Udało się. Zdobyłam autograf Jacka Cygana:


A przy stosiku Radia Katowice zdecydowałam się na zakup "Pozłacanego warkocza", a w prezencie dostałam płytę Shakina'Dudiego.


Na koniec potargowych przechwałek dodam jeszcze zdjęcie z targowymi materiałami. 


Na tym moje targowe relacje i przechwałki się kończą. Mam nadzieję, ze to nie ostatnie odwiedzone przeze mnie Targi Książki. Jednego jestem pewna. Warto się wybrać. ;)

poniedziałek, 3 października 2016

258. Śląskie Targi Książki w Katowicach 2016

Jak dotąd nigdy nie byłam na Targach Książki (jak to możliwe, prawda?). No cóż, kiedyś trzeba było zmienić ten stan rzeczy. A skoro wybrał się też Szurens, to postanowiłam się wybrać też ja. 1 października 2016 po raz pierwszy wybrałam się na książkowe święto - Śląskie Targi Książki.

A Śląskie Targi Książki odbywały się w bardzo oryginalnym, ciekawym i ładnym miejscu - w Międzynarodowym Centrum Kongresowym.

Przed halą targową rzecz jasna był harmonogram targów.


A na hali na miłośników książek czekało sporo stoisk. Nie wszystkie ujęłam na zdjęciach, ale każde chciałam odwiedzić choć na chwilkę. Mimo, że nie zabrałam książek na wymianę, to najczęściej odwiedzałam stoisko Śląskich Blogerów Książkowych, które bardzo zasłużenie cieszyło się dużym zainteresowaniem.



Jak wspomniałam, nie wszystkie stosika wystawców ujęłam na zdjęciach,


ale to dlatego, że więcej czasu niż na fotografowanie poświęciłam na rozmowy z Biblionetkowiczami i Blogerami, których spotkałam na Targach oraz na oglądanie książek oferowanych na stoiskach.

Sama wizyta na Targach nie trwała długo. Niedużo też kupiłam, ale i tak było warto zajrzeć. Tym, co przywiozłam pochwalę się w kolejnym poście. I mam nadzieję, że to nie ostatnie Targi Książki, które odwiedziłam. Naprawdę warto. :)

Polecam też targowy post Jacka, który znajdziecie tutaj.

niedziela, 2 października 2016

257. Podsumowanie - wrzesień 2016

Październik już trwa, czas więc na drugie podsumowanie września. Tym razem czytelnicze. A wrzesień pod tym względem był lepszy niż sierpień. Przeczytałam cztery książki, a są to:

20. "Arcyszpiedzy" W. E. B. Griffina i Williama E. Butterwortha IV
21. "Pasażer do Frankfurtu" Agathy Christie
22. "Bridget Jones: Szalejąc za facetem" Helen Fielding
23. "Śmiertelna klątwa" Agathy Christie

Zaczęłam czytać książkę "Cesarz Ameryki. Wielka ucieczka z Galicji" Martina Pollacka.

Jeśli chodzi o kupowanie, to nie kupiłam żadnej książki, ale za to odwiedziłam bibliotekę. O tym, co wypożyczyłam, napisałam tutaj.

Październik zaczął się wizytą na Śląskich Targach Książki, więc zapewne też będzie ciekawy. W każdym razie zaczął się świetnie. :)

sobota, 1 października 2016

256. Stosik wrześniowy

Wrzesień się skończył, zaczyna się nowy miesiąc... A skoro tak, to czas na kolejne comiesięczne podsumowania. Tradycyjnie zacznę od stosika. Tym razem, podobnie jak miesiąc temu, dość skromny. A złożyły się na niego dwie książki:


- "Najeźdźcy" Briana Lumleya;
- "Odrodzenie" Briana Lumleya.

Chyba zostałam skutecznie przekonana do Nekroskopa.

A sam stosik na szczęście nie jest zbyt duży, bo kolejki jakoś nie chcą maleć. ;)

piątek, 30 września 2016

255. Agatha Christie "Śmiertelna klątwa"

Tytuł oryginału: „Miss Marple’s Final Cases”
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2009
Tłumacz: Agnieszka Bihl
Ilość stron: 112
Ocena: 4/6

W miesiącu Agathy Christie po raz kolejny sięgnęłam po jej twórczość. Tym razem wybór padł na zbiór opowiadań „Śmiertelna klątwa”. To dość krótka książka, w której znajdziemy kilka opowiadań.

Z Christie rzecz jasna nie da się nudzić. Na każde z opowiadań warto zwrócić uwagę, choć przyznam, że nie wszystkie spodobały mi się w równym stopniu. Jeśli któreś miałabym wyróżnić, to byłaby to „Lalka krawcowej”, której bohaterką jest niezwykła i tajemnicza tytułowa lalka, która w dziwny sposób potrafi się przemieszczać. Skąd ta umiejętność? Dobre pytanie, ale trudno znaleźć na nie odpowiedź.  

„Idealna służąca” i „Dziwny żart” to kolejne z opowiadań, które mi się spodobały. Tu można liczyć na niezawodną pannę Marple. Cóż, jej sposób rozwiązywania zagadek. Można pozazdrościć. I ta umiejętność obserwowania ludzi. Dużo daje, czyż nie?

Jeśli któreś z opowiadań mnie nie przekonało, to tytułowa „Śmiertelna klątwa”. Po prostu nie zapadło mi w pamięć. Czy to bohaterowie? Być może.

Jak już wspomniałam na wstępie z Agathą Christie nie da się nudzić. Nawet jeśli coś mnie przekona, to zawsze w jej prozie znajdę coś intrygującego. Na szczęście przede mną wciąż dużo jej książek do przeczytania.

------

Tekst został zamieszczony także tutaj: http://na-tropie-agathy.blogspot.com/

poniedziałek, 19 września 2016

254. Agatha Christie "Pasażer do Frankfurtu"

Tytuł oryginału: „Passenger to Frankfurt”
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2013
Tłumacz: Leszek Śliwa i Anna Pełech
Ilość stron: 264
Ocena: 4/6


Oj, dawno nie sięgałam po Agathę Christie, choć książki jej autorstwa leżą sobie na przyłóżkowej szafce. Najwyższa więc pora, żeby nieco zmienić ten stan rzeczy. Popatrzyłam na stosik i mój wybór padł na „Pasażera do Frankfurtu”. Tytuł dość intrygujący, więc i historia zapisana na kartach książki nie może być nudna.

Tym razem bohaterem jest sir Stafford Nye. Rzeczony jegomość całkiem przypadkiem na frankfurckim lotnisku poznaje intrygującą kobietę. Owa pasażerka prosi naszego bohatera o pomoc i użyczenie biletu oraz paszportu. Cóż, prośba oryginalna (czy moralna, nie mnie to oceniać), w każdym razie sir Stafford Nye postanawia pomóc nowej znajomej. A skoro nasi bohaterowie poznali się w tak ciekawy sposób, to i znajomość nie może być nudna. Sam fakt, że tajemnicza pasażerka używa różnych nazwisk i współpracuje z ciekawymi, bogatymi i wpływowymi budzi zainteresowanie. A i ten potencjalny spisek i może jakaś rewolucja? Jest co śledzić.

Nie będę zdradzać szczegółów, najlepiej samemu odkrywać i rozwiązywać zagadki. W każdym razie po raz kolejny proza Agathy Christie mnie wciągnęła. Nudzić się? A skąd. Nie nudziłam się ani przez chwilę, choć w rozwiązywaniu tajemnic nie pomagali mi ani Hercules Poirot, ani Jane Marple.

Żaden bohater mnie nie irytował, choć być może sir Stafford Nye jest faktycznie lekkoduchem i niezbyt poważnie traktuje rzeczy ważne. Ale chyba dzięki temu przeżył dość ciekawą przygodę. Czy ja bym miałabym odwagę wziąć udział w takim przedsięwzięciu? Chyba nie. I dlatego cieszę się, że taką przygodę mogłam przeżyć z bohaterami Agathy Christie. I jak jej tu nie lubić?

-------

Tekst został zamieszczony także tutaj: http://na-tropie-agathy.blogspot.com/

niedziela, 4 września 2016

253. Mini-plebiscyt "Książka wakacji 2016" - podsumowanie

Dzisiaj 4 września, czas więc na małe podsumowanie mini-plebiscytu "Książka wakacji 2016". Książki postanowiło nominować dwoje czytelników bloga oraz ja, pomysłodawczyni. :)

A wyróżnione zostały:

1. "Czarnobylska modlitwa" Swietłany Aleksijewicz.
2. "Saga Puszczy Białowieskiej" Simony Kossak.
3. "Nasz człowiek w Hawanie" Grahama Greene'a.
4. "Moja babcia, Niemcy i Wojna" Janiny Wieczerskiej (propozycja moja).
5. "Wybór Zofii" Williama Styrona (propozycja moja).

Dziękuję za zgłoszone książki, na pewno warto przeczytać. :)
Do pomysłu mini-plebiscytu na pewno jeszcze wrócę, mam nadzieję, że jeszcze niejedna książka będzie wyróżniona. :)

piątek, 2 września 2016

252. Podsumowanie - sierpień 2016

Dzisiaj drugie podsumowanie sierpnia. Tym razem pochwalę się tym, co przeczytałam w sierpniu.

Przeczytałam tylko jedną:

19. "Stracone lata" Briana Lumleya

Zaczęłam czytać też jedną - "Arcyszpiegów" W. E. B. Griffina.

Tym, co przybyło na moje półki, pochwaliłam się tutaj.

Wymyśliłam też mini-plebiscyt "Najlepsza książka wakacji 2016", o której więcej tutaj.

Podsumowanie dość skromne. Chyba wytłumaczę to Igrzyskami Olimpijskimi, które śledziłam w sierpniu. :)

czwartek, 1 września 2016

251. Mini-stosik sierpniowy

Jedna rzecz mnie niezmiennie intryguje. Czy czas przyspiesza, czy mi się wydaje? Dopiero co pisałam podsumowania miesiąca, a tu czas na kolejne. 

Podsumowanie stosikowe nie będzie długie, może i dobrze, bo kolejki nie maleją. Ale może przejdę do rzeczy.

Zacznę od książki, którą dostałam od Filologa. A jest to:


Bardzo dziękuję. :)

Kolejną książkę z zestawienia stosikowego ostatnio kupiłam:



W. E. B. Griffin już ma swoją oddzielną półkę w mojej biblioteczce.

Na koniec jeszcze jedna zakładka z kawiarni "Kornel i przyjaciele" w Cieszynie:


Książki tylko dwie, ale kolejki książek do przeczytania nie maleją. Albo maleją tak powoli, że nie zauważam. Cóż... Martwić się zacznę jak znikną w ogóle. ;)

niedziela, 28 sierpnia 2016

250. Mini-plebiscyt "Najlepsza książka wakacji 2016"

Wakacje powoli dobiegają końca i w związku z tym przyszedł mi ostatnio do głowy pewien pomysł. A tym pomysłem jest mini-plebiscyt „Najlepsza książka wakacji 2016”.

Czemu zatem by nie sprawdzić, które książki przeczytane w wakacje uznacie za najlepsze? J

Proponuję zatem małe głosowanie na książkę wakacji 2016. Jeżeli macie ochotę wziąć udział w małym głosowaniu, to wystarczy, że podeślecie mailem na adres: czytelnicze-podroze@wp.pl tytuł i autora książki, która zrobiła na Was największe wrażenie.


Na maile czekam do soboty 3 września 2016 roku do godziny 23.59. J

czwartek, 25 sierpnia 2016

249. Brian Lumley "Stracone lata"

Tytuł oryginału: „The lost years vol. 1”
Wydawnictwo: vis-a-vis/etiuda
Rok wydania: 2005
Tłumacz: Jarosław Rybski
Ilość stron: 616
Ocena: 4/6


Cóż… Kolejna książka Briana Lumleya za mną. Kolejny tom o Nekroskopie. Czy mi się ta seria jeszcze nie znudziła? Jakoś jeszcze nie. W każdym razie, jeśli macie 
w planach czytanie tej serii, to proponuję ominąć drugi akapit. No chyba że nie przeszkadza Wam poznanie kilku szczegółów dotyczących tego, o czym możemy przeczytać w książce.

Jakiś czas temu, po przeczytaniu jednego z wcześniejszych tomów martwiłam się, że w serii nie pojawi się już Harry. Miałam cichą nadzieję, że się mylę i że się pojawi. I oto jest. W tej części poznamy to, co przydarzyło się Harry’emu po tym, jak zniknęli Brenda i Harry Junior. A są to nie tylko bezskuteczne poszukiwania najbliższych mu osób. Są to także poszukiwania okrutnego mordercy mającego na sumieniu trzech policjantów. A żeby tego było mało Harry poznaje tajemniczą B. J., z którą spędza coraz więcej czasu i która jest (o czym Harry nie wie) niewolnicą Lorda Wampyrów Radu Lykana. A skąd Lord Wampyrów wziął się w naszym świecie? Z Krainy Gwiazd i to wieki temu. Jego historia też jest ciekawa, ale nie będę jej opowiadać. W końcu jest opisana w książce. ;)

Na pomysłowość Briana Lumleya nie mogę narzekać. Po raz kolejny jego proza wciągnęła mnie na tyle, że z zainteresowaniem czytałam każdą kolejną stronę i mam nieodparte wrażenie, że to jeszcze nie koniec perypetii z Radu Lykanem w tle. Wciąż podziwiam niezwykłe talenty Harry’ego. Trochę mnie, co prawda, irytował tym, że tak łatwo poddał się wpływowi B. J., ale… to pewnie ta hipnoza.

Muszę przyznać, że pomimo tego, że oprócz Radu Lykana (chociaż ten akurat niewiele robił w czasach współczesnych Harry’emu) w książce pojawiły się też inne wampiry, to nie pojawiło się dużo okrucieństwa, na które przybyszów z innego świata stać. Nie potraktuję to jako wady. Podejrzewam, że po prostu ostatnie słowo nie zostało powiedziane.

Ciekawa jestem, co będzie dalej.

niedziela, 21 sierpnia 2016

248. Ankieta numer 24

Wakacje zbliżają się końca, więc pozwolę sobie zmienić pytanie w mini-sondzie. A pytanie ankietowe 
i odpowiedzi do wyboru brzmiały:

Czy w wakacje planujesz więcej czytać?
- Tak
- Nie
- Trudno powiedzieć

Oddano 14 głosów, które rozłożyły się tak:

- Tak – 57%
- Nie – 36%
- Trudno powiedzieć – 7%

Ciekawa jestem, czy udało się zrealizować plany. Mi niestety nie do końca się udało.J

Ale nie będę z realizacji planów odpytywać w sondzie, bo nowe pytanie będzie nieco z innej beczki. 
A brzmi ono:

Czy lubisz wyzwania czytelnicze?

Sonda tradycyjnie znajduje się po prawej stronie. Zapraszam do głosowania. ;)




wtorek, 2 sierpnia 2016

247. Podsumowanie - lipiec 2016

Tak ten czas szybko leci, że mamy już połowę wakacji i czas na kolejne czytelnicze podsumowanie miesiąca. A lipiec nie był taki zły. Nawet ciut lepszy niż miesiące wcześniejsze. A żeby nie przedłużać za bardzo, to może przejdę do konkretów.

Skończyłam czytać cztery książki:

15. "Nie i amen" Uty Ranke-Heinemann;
17. "Wybór Zofii" Williama Styrona;
18. "Moja babcia, Niemcy i wojna" Janiny Wieczerskiej.

Zaczęłam czytać:
- "Stracone lata" Briana Lumleya.

Jeśli chodzi o ostatnie stosiki i najnowsze zakładki, to chwalę się nimi tutaj.

Muszę przyznać, że całkiem nieźle. Mam nadzieję, że sierpień nie będzie gorszy. A może nawet lepszy. ;)

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

246. Stosik lipcowy

Wakacje trwają w najlepsze, pogoda dopisuje (albo i nie, dość kapryśna jest)... Ale wakacje wakacjami, pogoda pogodą, a dla książek zawsze znajdzie się trochę czasu. Dzisiaj czas na stosik lipcowy. Nieco większy niż stosiki, którymi chwaliłam się w ostatnich tygodniach.

Zanim jednak zacznę przechwałki książkowe, to pochwalę się zakładkami, które przywiozłam z Cieszyna, z wyjazdowego spotkania Żywieckiego Klubu z Kawą nas Książką. Przybyły mi cztery:


A jeśli chodzi o książki, to...

Z cieszyńskiego spotkania przywiozłam dwie książki:


- "Zima Muminków" Tove Jansson;
- "Sekret w ich oczach" Eduardo Sacheriego.

Z wakacyjnego spotkania biblionetkowego w Bielsku-Białej przywiozłam natomiast cztery książki, a są nimi:


- "Człowiek, który zapomniał swojego nazwiska" Stanisława Wotowskiego;
- "Białe kruki" Christera Mjåseta;
- "Sylvia. Agentka Mossadu" Rama Orena i Motiego Kfira;
- "Cichy wielbiciel" Olgi Rudnickiej.

Odwiedziłam też księgarnię w Bielsku-Białej i kupiłam nową książkę W. E. B. Griffina "Arcyszpiedzy":


Całkiem niezły miesiąc. Nie będę narzekać.;)

niedziela, 17 lipca 2016

245. W. E. B. Griffin, William E. Butterworth IV "Czas honoru"

Tytuł oryginału: „The honor of spies”
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2016
Tłumacz: Jerzy  Łoziński
Ilość stron: 490
Ocena: 5/6 

Nie da się ukryć, że W. E. B. Griffin to jeden z moich ulubionych pisarzy i z utęsknieniem czekam na kolejne jego książki. Tym razem sięgnęłam po „Czas honoru”, piąty tom cyklu „Więzy honoru”. Kolejną książkę, którą W. E. B. Griffin napisał wraz synem Williamem E. Butterworthem IV. 

Dzięki tej powieści po raz kolejny przeniosłam się na drugi koniec świata, do Argentyny. Do roku 1943 (książki to niezły wehikuł czasu, prawda?). A skoro ląduję w 1943 roku, to oznacza, że trwa II wojna światowa. Ostateczne zwycięstwo Niemiec wcale nie jest takie pewne, jakby tego Niemcy chcieli. A przed Cletusem Frade, synem argentyńskiego pułkownika Jorge Fradego i agentem amerykańskiego BSS, stoją niełatwe zadania do rozwiązania, przy których rozwijanie linii lotniczych South American Airways to drobnostka. Pierwszym z nich jest przewiezienie pułkownika Wilhelma Froggera ze Stanów Zjednoczonych do Argentyny, drugim pilnowanie dwóch pracowników ambasady niemieckiej – państwa Frogger (tak, tak, rodziców pułkownika Froggera), którzy uciekli ze swojego miejsca pracy (ach te tajemnice, które znają). Nie da się ukryć, że pani Frogger tego zadania nie ułatwia. Żeby było ciekawiej, to osobą, która ma ich odnaleźć jest Manfred von Deitzberg, który raz kolejny przybywa do Argentyny. Przybywa nie tylko po to, aby rzeczone osoby znaleźć, ale też zorientować się jak w Argentynie i Urugwaju działa operacja „Feniks”. No cóż. Von Deitzberg nie jest łatwym przeciwnikiem. Można by pomyśleć: "to wszystko jest przecież proste". Ale nie jest. Dzięki temu można się spodziewać, że nudy w powieści nie będzie.

Rzecz jasna nie będę zdradzać wszystkich szczegółów i opowiadać o wszystkich bohaterach. Warto ich poznać osobiście, ciekawa jestem, który z nich najbardziej by Was zaskoczył, tak jak mnie od czasu do czasu zaskakuje jezuita - ojciec Kurt Welner.

A skoro, jak już wspomniałam wyżej, w powieści nie ma nudy, to nie będę na nią narzekać. Nie mam potrzeby. Akcja w książkach Griffina zazwyczaj na tyle mnie wciąga, że czytam je dość szybko i kiedy kończę, zastanawiam się czemu to już koniec. Bohaterowie... można ich lubić albo nie, ale są jednak dość ciekawi. Nikt nie jest przesadnie cukierkowaty, chociaż może Cletus mógłby nie być takim żartownisiem, ale i do tego ostatecznie można się przyzwyczaić.

Cóż, książkę skończyłam. Teraz z niecierpliwością będę czekać na kolejne tomy cyklu. Mam nadzieję, że niezbyt długo. A może kiedyś ta seria trafi na ekrany. Kto wie? A i nie zaszkodzi też rozejrzeć się za książkami, dzięki którym poznam nieco lepiej historię Argentyny. 


piątek, 1 lipca 2016

244. Podsumowanie - czerwiec 2016

Wczoraj był stosik, dziś będzie podsumowanie. Krótkie tym razem. :)
Do rzeczy więc. :)

Przeczytałam jedną książkę:

14. "Krwawe wojny" Briana Lumleya

Mam zaczęte trzy:
- "Wybór Zofii" Williama Styrona;
- "Nie i amen" Uty Ranke-Heinemann;
- "Czas honoru" W. E. B. Griffina.

Kupiłam dwie książki, którymi chwalę się w tym poście stosikowym.

Jak widać podsumowanie nie jest imponujące, ale może lipiec okaże się lepszy? :)

czwartek, 30 czerwca 2016

243. Stosik czerwcowy

Kończy się pełen piłkarskich emocji czerwiec. To całkiem niezła okazja, żeby po raz kolejny pochwalić się książkowymi nabytkami. W tym miesiącu stosik liczy tylko (albo aż) dwie książki kupione w księgarniach:


- "Świadek" W. E. B. Griffina;
- "Liczy się zespół. Louis van Gaal" Maarten Meijer.

Pierwszą już czytałam, ale postanowiłam skompletować wszystkie książki W. E. B. Griffina, a druga czeka w kolejce. Czy narastajace kolejki są do ogarnięcia? :)

niedziela, 26 czerwca 2016

242. Ankieta nr 23

Dawno nie było nowej ankiety, czas więc na małą zmianę. Ale zanim przejdę do nowego pytania, to podsumuję ankietę ostatnią, w której to pytałam o Wasze ulubione gatunki.
Pytanie i odpowiedzi brzmiały tak:

Jaki jest Twój ulubiony gatunek książek?

·         biografia / autobiografia / pamiętnik
·         dziecięca / młodzieżowa
·         fantasy
·         historyczna
·         horror
·         klasyka polska
·         klasyka zagraniczna
·         komiks
·         literatura faktu
·         literatura obyczajowa
·         literatura podróżnicza
·         literatura przygodowa
·         literatura religijna
·         literatura współczesna – polska
·         literatura współczesna  - zagraniczna
·         poezja
·         publicystyka i eseje
·         romans
·         satyra
·         science-fiction
·         thriller / sensacja / kryminał
·         utwór dramatyczna - tragedia, komedia, dramat
·         literatura popularnonaukowa

Oddano 25 głosów. Można było oddać więcej niż jeden głos. A rozłożyły się one tak:

·         biografia / autobiografia / pamiętnik – 44%
·         dziecięca / młodzieżowa – 20 %
·         fantasy – 28%
·         historyczna – 24 %
·         horror – 8 %
·         klasyka polska – 8%
·         klasyka zagraniczna – 24 %
·         komiks – 4 %
·         literatura faktu – 32 %
·         literatura obyczajowa – 32 %
·         literatura podróżnicza – 12%
·         literatura przygodowa – 4 %
·         literatura religijna – 0%
·         literatura współczesna – polska – 12%
·         literatura współczesna  - zagraniczna – 32%
·         poezja – 8 %
·         publicystyka i eseje – 12%
·         romans – 0%
·         satyra – 0 %
·         science-fiction – 20%
·         thriller / sensacja / kryminał – 40 %
·         utwór dramatyczna - tragedia, komedia, dramat – 4 %
·         literatura popularnonaukowa – 20 %

Jak widać zdecydowanie wygrały biografie, autobiografie i pamiętniki oraz thrillery, kryminały i książki sensacyjne. Literatura religijna, romans i satyra nie znalazły uznania wśród głosujących.

Za jakiś czas prawdopodobnie wrócę do pytania, aby ponownie sprawdzić, które gatunki wiodą prym wśród czytelników. Może wtedy więcej osób zdecyduje się zagłosować. :) Ale zanim nastąpi powrót do pytania o gusta, to czas na nowe pytanie. Tym razem wakacyjne:

Czy w wakacje planujesz więcej czytać?

Sonda tradycyjnie znajduje się w prawej kolumnie. ;)