Skończył się listopad (znowu koniec miesiąca...), czas więc na kolejne podsumowanie. Listopad okazał się całkiem niezły, choć wiem, że mogłoby być lepiej. Ale bez narzekania. ;)
Przeczytałam pięć książek:
27. "Sygnały ze skalnych ścian" Wawrzyńca Żuławskiego;
28. "Tragedie tatrzańskie" Wawrzyńca Żuławskiego;
29. "Wędrówki alpejskie" Wawrzyńca Żuławskiego.
W tym miesiącu nie odwiedziłam księgarni ani biblioteki, ale za to pożyczyłam cztery książki na spotkaniu biblionetkowym, o czym napisałam tutaj .
Książek do przeczytania wciąż sporo. Ile przeczytam w grudniu? Mam nadzieję, że przynajmniej tyle, ile w listopadzie. :)
Wawrzyńca Żuławskiego dotychczas znam jako bohatera z opowieści o górach innych autorów, natomiast jego nic nie czytałem. Dobrze się go czyta? Chyba tak, skoro od razu pochłonęłaś trzy książki :-)
OdpowiedzUsuńI wczoraj skończyłam czwartą. Po Tatrach i Alpach nie chodzę, więc choć na chwilę tam byłam.
UsuńWarto spróbować i poczytać. ;)
Po lekturze zawsze można się tam wybrać i obejrzeć samemu :-) Ostatnio po kilku górskich książkach robię sobie przerwę od tej tematyki, żeby nie popadać w monotonię. A jeszcze mam coś w tym temacie do przeczytania, więc na spotkanie z Żuławskim jeszcze sobie poczekam.
UsuńU mnie słabo w tym miesiącu. Tylko jedna przeczytana książka... Przynajmniej nadrobiłaś za mnie czytanie :)
OdpowiedzUsuń