Tytuł oryginału: „Mrs McGinty’s Dead”
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2006
Tłumacz: Ewa Życieńska
Ilość stron: 244
Ocena: 4,5/6
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2006
Tłumacz: Ewa Życieńska
Ilość stron: 244
Ocena: 4,5/6
Moja przygoda z
twórczością Agathy Christie trwa. Kolejne morderstwo, kolejna intryga, kolejna
zagadka. Tym razem rozwiązuje ją nie panna Marple, ale sam Herkules Poirot. Ten
wielki HERKULES POIROT.
A rzeczona intryga…
oczywiście ciekawa. W końcu gdyby pani Christie pisała nieciekawie, to nie
czytałabym jej książek. Tym razem zamordowana zostaje starsza pani – pani McGinty.
Ot, można powiedzieć zwykła sprzątaczka. Trochę zbyt wścibska, trochę zbyt
gadatliwa, ale właściwie nieszkodliwa. Czy aby na pewno? Ktoś jednak uznał, że szkodliwa, bo po cóż miałby ją mordować. O morderstwo oskarżony zostaje jej
lokator. Ale czy oskarżona została właściwa osoba? To jest zagadka godna
Herkulesa Poirot. Jakie jest jej rozwiązanie? Ha, oczywiście nie zdradzę.
Kolejna ciekawa książka
za mną (w końcu lepiej czytać książki ciekawe niż nieciekawe), więc znów
napiszę kilka dobrych słów.
Agatha Christie znów
mnie zaskoczyła. Znów! Po raz kolejny nie odgadłam, kto zamordował. Tym razem nawet
nie byłam bliska odgadnięcia sprawcy. Ale w końcu sam słynny detektyw został
zwiedziony. Co nie zmienia faktu, że i tak jest bardzo pewnym siebie
jegomościem. Jest to może nieco (czasem trochę więcej niż nieco) irytujące, ale
na pewno przydaje się w pracy detektywa.
I chyba nie wspominałam o jednej rzeczy wcześniej,
więc przyznam teraz. Bardzo mi się podobają w książkach Christie intrygi i
przestępstwa dokonywane w małych miejscowościach. Niby każdy każdego zna,
wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, a jednak zawsze się znajdzie ktoś, kto
wprowadzi innych mieszkańców w zdumienie.Tak. Nie zawiodłam się na pomysłowości pisarki.
A jako że czytelniczy
luty mija mi zdecydowanie pod znakiem Agathy Christie czas sięgnąć po kolejną
jej książkę. Tym razem jest to „Rendez-vous ze śmiercią”.
Moim pierwszym i jak na razie jedynym kryminałem Christie, jaki przeczytałam, było "I nie było już nikogo" - nie ukrywam, że nie zachwyciła mnie ta książka, jednak mam nadzieję, że kiedy sięgnę po inny kryminał Christie, to spodoba mi się bardziej.
OdpowiedzUsuńTej książki jeszcze nie czytałam. Faktycznie, może jeszcze warto dać szansę. :)
Usuń