Tytuł oryginału: „Appointment
with Death”
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2008
Tłumacz: Tadeusz Jan Dehnel
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2008
Tłumacz: Tadeusz Jan Dehnel
Ilość stron: 212
Ocena: 4/6
Ocena: 4/6
Podejrzewam,
że niektórzy widząc tytuł posta mogą pomyśleć, że jestem dość monotematyczna. Prawdopodobnie mogą mieć rację. Ja
jednak bardzo wciągnęłam się w czytanie dzieł Agathy Christie. I to tak bardzo,
że książki innych autorów zapewne poczują się poszkodowane. Muszę to zmienić,
ale teraz wróćmy do Agathy.
A
skoro Agatha, to i zbrodnia. Tym razem do zbrodni dochodzi w Ziemi Świętej, a
zagadkę związaną ze zbrodnią rozwiązuje przebywający tam Herkules Poirot.
Zamordowana zostaje starsza pani. Amerykanka. Matka (a właściwie machocha) –
tyran. O morderstwo podejrzewana jest najbliższa rodziny starszej pani. W końcu
to takie oczywiste, że zabójstwa dokonał ktoś z nich. W końcu mieliby powód. I to właśnie dlatego
rozwiązanie okazuje się tak zaskakujące... Jakie? Ci, którzy czytali, wiedzą. Tym, którzy nie czytali, nie powiem. Ale muszę się przyznać, że po raz kolejny pisarka wywiodła mnie
w pole.I to mi się podoba.
Po
raz kolejny nie nudziłam się z powieścią Agathy Christie. Przeczytałam kolejną,
fajną książkę z ciekawą intrygą. I cały czas podziwiam bystrość belgijskiego
detektywa, choć przyznaję, czasem mnie irytuje. Mam nieodparte wrażenie, że ma
bardzo wysokie mniemanie o sobie. Ale w jego sytuacji i z jego sławą… Niejeden
z nas by miał. Muszę też przyznać, że zastanawiam się, czym zamordowana podpadła sprawcy. Ale akurat tego też pewnie nie odgadnę.
Nie wiem też, dlaczego tak późno odkryłam twórczość Agathy Christie. Ale nie ma tego
złego, co by na dobre nie wyszło. Wciąż tyle jej książek przede mną. Myślę, że z czystym sumieniem mogę napisać: POLECAM AUTORKĘ!
-----
Tekst ukazał się także na stronie: http://na-tropie-agathy.blogspot.com/.
-----
Tekst ukazał się także na stronie: http://na-tropie-agathy.blogspot.com/.
Ja też ostatnio czytam sporo książek Christie :) Skoro są dobre, to nie ma się co przejmować, że czyta się je w takich ilościach ;)
OdpowiedzUsuńPewnie.
UsuńCoś wymyślę, żeby wszystko pogodzić. :)