Rok wydania: 2003
Tłumacz: Magdalena Petryńska
Ilość stron: 96
Ocena: 3/6
Tłumacz: Magdalena Petryńska
Ilość stron: 96
Ocena: 3/6
Trwa kolejny miesiąc wyzwania
słowiańskiego. I w ramach wyzwaniowego sierpnia sięgnęłam po książkę Vladimira
Arsenijevića. A czy ta niedługa powieść przypadła mi do gustu? Tak średnio.
Jest rok 1991. Oto mamy mieszkające
w Belgradzie młode małżeństwo. Małżeństwo, któremu wkrótce urodzi się potomek. Niezwykle ważne wydarzenie, ale czy można powiedzieć, że jest to dla nich pełen radosnego oczekiwania czas? Nie
do końca. Cały czas trwa wojna, co jakiś czas ktoś znajomy wyjeżdża za granicę, ktoś
dostaje wezwanie do wojska, ktoś na wojnie ginie. Ginie też Lazar, brat głównej
bohaterki. Cóż. Czasy niełatwe.
Przyznaję, że o autorze
powieści wcześniej nie słyszałam. Ale na okładce książki znalazłam informację,
że za swoje dzieło Vladimir Arsenijević został uhonorowany nagrodą czasopisma „NIN”
wydawanego w Belgradzie. Dzieło to, jak już napisałam kilka linijek wyżej, jest
kolejną powieścią, w której tle pojawia się wojna bałkańska. Ale mimo, że
przeczytałam ją dość szybko, to opowieść mnie nie porwała ani nie zachwyciła. Byłoby jednak przesadą, gdybym powiedziała, że jest beznadziejna. Jednak trochę się obawiam, że za jakiś czas treść tej opowieści mi umknie. Ale czy tak się stanie, zobaczę w bliższej lub dalszej przyszłości.
-----
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Czytam słowiańskich pisarzy: Sierpień 2014
- Federalna Republika Jugosławii (książka napisana w latach
1992-2003), Serbia i Czarnogóra (książka napisana w latach
2003-2006), Serbia (książka napisana po 2006 roku), Czarnogóra (książka
napisana po 2006 roku) – sierpień 2014.
Niespecjalnie ta książka przypadła mi do gustu. Natomiast ciekawe wyzwanie :D
OdpowiedzUsuńhttp://artemis-shelf.blogspot.com/