wtorek, 27 maja 2014

83. Natalia Babina "Miasto ryb"

Tytuł oryginału: „Рыбін горад”
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Rok wydania: 2010
Tłumacz: Małgorzata Buchalik
Ilość stron: 304
Ocena: 5/6

Zapewne dla większości z nas współczesna literatura białoruska jest kompletnie nieznana. W każdym razie dla mnie jest. Żeby nieco to zmienić w ramach wyzwania „Czytam słowiańskich pisarzy” sięgnęłam po książkę Natalii Babiny „Miasto ryb”.

O czymże jest owa książka? Oto mamy białoruską wioskę Dobratycze i bohaterki: babcię Makrynię oraz około 50-letnie bliźniaczki Ałę i Uljanę. Pewnego dnia ktoś dosypuje truciznę do kawy. Kawę wypija babcia Makrynia. I w życiu sióstr zaczynają się różne dziwne, mniej lub bardziej przyjemne, wydarzenia. Pojawia się też nieco podejrzany biznesmen Iwan Kukal, któremu może za bardzo zależy na wykupieniu ziem w Dobratyczach. Całkiem przypadkiem w dokumentach, które akurat ma Ała, siostry znajdują też dosyć starą cedułę według której nad Bugiem w pobliżu Dobratycz znajduje się skarb. Czy coś łączy śmierć babci, Iwan Kukal i ukryty skarb? Nie zdradzę, ale wszystkim zainteresowanym polecę książkę.


Być może to nudne, ze po raz kolejny piszę o książce, która mi się podobała i że znowu pochwalę. Choć z drugiej strony, na książki, które by mnie nie zainteresowały szkoda mi czasu. Po prostu. Może książka Natalii Babiny mnie nie wchłonęła, tak jak nory czasowe w książce pochłaniały Ałę, ale czytałam z zainteresowaniem, ale na pewno się nie nudziłam. Mam nadzieję, że autorka jeszcze coś napisze.

-----

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Czytam słowiańskich pisarzy:  Białoruś (Książka napisana po roku 1991) – marzec 2014.

4 komentarze:

  1. Z literaturą białoruską nie miałam styczności. Z ciekawości sięgnęłabym po tę książkę. Pozdrawiam ciepło;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że książka Ci się spodoba, jesli zdecydujesz się po nia sięgnąć. ;)

      Usuń
  2. Także się przyznaję, że literatura białoruska to dla mnie wielka biała plama. Myślę, że w wakacje trzeba to nadrobić, a książka N. Babiny wydaję się dobrym pomysłem :)

    OdpowiedzUsuń