Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Rok wydania: 2010
Tłumacz: Małgorzata Buchalik
Ilość stron: 304
Ocena: 5/6
Zapewne dla większości z nas
współczesna literatura białoruska jest kompletnie nieznana. W każdym razie dla
mnie jest. Żeby nieco to zmienić w ramach wyzwania „Czytam słowiańskich
pisarzy” sięgnęłam po książkę Natalii Babiny „Miasto ryb”.
O czymże jest owa książka? Oto
mamy białoruską wioskę Dobratycze i bohaterki: babcię Makrynię oraz około
50-letnie bliźniaczki Ałę i Uljanę. Pewnego dnia ktoś dosypuje truciznę do
kawy. Kawę wypija babcia Makrynia. I w życiu sióstr zaczynają się różne dziwne,
mniej lub bardziej przyjemne, wydarzenia. Pojawia się też nieco podejrzany
biznesmen Iwan Kukal, któremu może za bardzo zależy na wykupieniu ziem w
Dobratyczach. Całkiem przypadkiem w dokumentach, które akurat ma Ała, siostry
znajdują też dosyć starą cedułę według której nad Bugiem w pobliżu Dobratycz
znajduje się skarb. Czy coś łączy śmierć babci, Iwan Kukal i ukryty skarb? Nie zdradzę,
ale wszystkim zainteresowanym polecę książkę.
Być może to nudne, ze po raz
kolejny piszę o książce, która mi się podobała i że znowu pochwalę. Choć z
drugiej strony, na książki, które by mnie nie zainteresowały szkoda mi czasu.
Po prostu. Może książka Natalii Babiny mnie nie wchłonęła, tak jak nory czasowe
w książce pochłaniały Ałę, ale czytałam z zainteresowaniem, ale na pewno się
nie nudziłam. Mam nadzieję, że autorka jeszcze coś napisze.
-----
-----
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Czytam
słowiańskich pisarzy: Białoruś (Książka napisana po roku 1991) – marzec 2014.
Z literaturą białoruską nie miałam styczności. Z ciekawości sięgnęłabym po tę książkę. Pozdrawiam ciepło;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że książka Ci się spodoba, jesli zdecydujesz się po nia sięgnąć. ;)
UsuńTakże się przyznaję, że literatura białoruska to dla mnie wielka biała plama. Myślę, że w wakacje trzeba to nadrobić, a książka N. Babiny wydaję się dobrym pomysłem :)
OdpowiedzUsuń;)
Usuń