niedziela, 20 marca 2016

228. Ankieta nr 22

Kolejna sonda dobiegła końca, czas więc na małe podsumowanie i nowe pytanie. Zacznijmy jednak od podsumowania.

Dla przypomnienia pytanie i odpowiedzi do wyboru brzmiały tak:

Ile książek kupiłaś/kupiłeś w 2015 roku?

·         Żadnej
·         1-10
·         11-20
·         21-30
·         31-40
·         41-50
·         51-60
·         61-70
·         71-80
·         81-90
·         91-100
·         101-125
·         126-150
·         151-175
·         176-200
·         201 lub więcej

Oddano 19 głosów, które rozłożyły się tak:

·         Żadnej – 11%
·         1-10 – 32%
·         11-20 – 5 %
·         21-30 – 26%
·         31-40 – 0%
·         41-50 – 0%
·         51-60 – 5%
·         61-70 – 0%
·         71-80 – 0%
·         81-90 – 0%
·         91-100 – 5%
·         101-125 – 11 %
·         126-150 – 0%
·         151-175 – 5%
·         176-200 – 0%
·         201 lub więcej – 0%

Ilość oddanych głosów nie jest zbyt duża, ale może można mieć nadzieję, że z kupowaniem książek nie jest tak źle. Ciekawa jestem Waszych obserwacji dotyczących książkowych zakupów. J


A skoro krótkie podsumowanie poprzedniej ankiety za nami, to czas na nową sondę. Postanowiłam zapytać o ulubione gatunki książek. Tym razem można zaznaczyć więcej niż jedną odpowiedź. Sonda tradycyjnie znajduje się z prawej strony. Zapraszam. J

piątek, 18 marca 2016

227. Frédérique Deghelt "Babunia"

Tytuł oryginału: „La grand-mère de Jade
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2011
Tłumacz: Magdalena Krzyżosiak
Ilość stron: 272
Ocena: 5/6
  

Książkę tę przywiozłam z jednego z katowickich spotkań biblionetkowych. Muszę przyznać, że trochę się naczekała na swoją kolej. Ale w końcu się doczekała. Cóż... Cieszę się, że trafiła w moje ręce.

Na kartach powieści poznajemy dwie kobiety. Trzydziestoletnią Jade i jej osiemdziesięcioletnią babcię Jeanne. Pierwsza z nich jest dziennikarką, początkująca pisarką i mieszkanką wielkiego miasta – Paryża. Druga to prosta kobieta, góralka z Sabaudii, wielka miłośniczka książek, która całe życie ukrywała swą czytelniczą pasję. Na początku książki dowiadujemy się, że pewnego dnia tytułowa Babunia zasłabła w domu, w którym mieszkała sama. Wnuczka postanawia zabrać ją do Paryża… I zaczynamy poznawać  paryskie życie obu kobiet.

Spodobało mi się, jak dobrze dogadują się te dwie kobiety. I tak jak mi się ich relacja spodobała, tak zaskoczył mnie epilog. I, nie ukrywam, bardzo poruszył. Tak, to fragment, który może najbardziej zapaść w pamięć. Drugą rzeczą, która w „Babuni” mi się spodobała, są fragmenty o książkach. I dzięki nim prawdopodobnie wrócę jeszcze kiedyś do tej powieści.

Jak wspomniałam już wyżej, cieszę się, że książka trafiła w moje ręce. Nie będę ukrywać, że mnie wciągnęła i zainteresowała. Z ciekawością śledziłam losy bohaterek, przy czym większą sympatię poczułam do tytułowej bohaterki. Może szkoda, że nie poznałam nieco lepiej innych członków rodziny Babuni. Ale możemy pogdybać jaka byłaby książka, gdybyśmy poznali nieco lepiej dzieci Jeanne. I z gdybaniem oraz domysłami chyba zostanę. 

wtorek, 1 marca 2016

226. Konkurs Blog Roku 2015 - zakończenie i podziękowania

Dzisiaj o godzinie 12.00 zakończył się etap smsowego głosowania w konkursie Blog Roku. W tej edycji na mój blog wysłano 13 smsów, za które dziękuję. :)

Choć daleko mi do pierwszej dziesiątki, to dziękuję wszystkim, którzy na mój blog zagłosowali i wszystkim, którzy mi kibicowali. Nie wiem, czy zdecyduję się na konkurs w przyszłym roku. W każdym razie z bloga nie zrezygnuję. Mam nadzieję, że kategoria dotycząca kultury będzie wzięta pod uwagę w przyszłym roku.
I że będziecie do mnie zaglądać. :)

225. Podsumowanie - luty 2016

Szybko leci czas. Od podsumowania do podsumowania. Skończył się luty, zaczął marzec. Czas podsumować poprzedni miesiąc i zacząć nowy. 

W lutym było nieco lepiej niż w styczniu, bo przeczytałam trzy książki. :)
A są to:

3. "Święta Kinga. Żywot hagiograficzny" Cecyliana Niezgody;
4. "Opowiadania" Michała Szalonka;
5. "Haiti" Marcina Wrońskiego.

A czytam:

"Róże, Cecylie, Florentyny: Opowiadania pisarzy polskich" - antologię opowiadań pisarzy polskich;
- "Babunia" Frédérique Deghelt;
- "I boję się snów" Wandy Półtawskiej.
                                                   
A trójka chyba była dość szczęśliwa, bo jeśli chodzi o książki, to też kupiłam trzy:

- "Stadt Theater in Bielitz" Jacka Kachela;
- "Czas honoru" W. E. B. Griffina i Williama E. Butterwortha IV;
- "Miasto ryb" Natalki Babiny.

Tylko ilość książek pożyczonych od zaprzyjaźnionych Biblionetkowiczów się wyróżnia, bo pożyczyłam pięć:

- "Podróż przez Niemcy" Wolfganga Büschera;
- "Okupacja od kuchni. Kobieca sztuka przetrwania" Aleksandry Zaprutko-Janickiej;
- "Cesarz Ameryki" Martina Pollacka;
- "Moja babcia, Niemcy i wojna" Janiny Wieczerskiej;
- "Zwierz w łóżku" Doroty Sumińskiej.

Całkiem nieźle. Ciekawe jaki będzie marzec. Na pewno niezły. :)

sobota, 27 lutego 2016

224. Stosik lutowy

Luty szybko mija. I przyznaję, że wcale mnie to nie martwi. Martwi mnie jedynie, że w tym miesiącu nie zabrałam się na napisanie notki o konkretnej książce. Cóż. Nie ma o konkretnej książce, więc będzie stosik. Nawet mam się czym pochwalić. ;)

Na początek książki kupione:



- "Czas honoru" W. E. B. Griffina i Williama E. Butterwortha IV - w końcu doczekałam się premiery. 
- "Miasto ryb" Natalki Babiny - książkę czytałam już dość dawno temu, ale wspominam ją na tyle dobrze, że postanowiłam kupić. A że była za 7 zł...
- "Stadt Theater in Bielitzr" Jacka Kachela - lubię książki tego autora. Całkiem ciekawie pisze o historii regionu. ;)

Książki kupione opisane, więc teraz czas na książki pożyczone od Biblionetkowiczów.


Od góry:
- "Podróż przez Niemcy" Wolfganga Büschera;
- "Okupacja od kuchni. Kobieca sztuka przetrwania" Aleksandry Zaprutko-Janickiej;
- "Cesarz Ameryki" Martina Pollacka;
- "Moja babcia, Niemcy i wojna" Janiny Wieczerskiej;
- "Zwierz w łóżku" Doroty Sumińskiej.

Kolejka nieco się zwiększyła. Na szczęście w bibliotece miałam dość silnej woli i nic nie wypożyczyłam. Ale nie ma co się rozpisywać, lepiej poczytać. ;)

wtorek, 23 lutego 2016

223. Konkurs - Blog Roku 2015

Po raz kolejny rusza konkurs Blog Roku. Niestety w tym roku kategorii dotyczącej tylko w wyłącznie kultury. A szkoda. I to wielka! Ale skoro jednak piszę na swoim blogu o konkursie, to znaczy, że jest powód.

A powód jest taki, że jednak i w tym roku postanowiłam spróbować swoich sił w konkursie. 11 lutego zgłosiłam swój udział, a dzisiaj wystartowało głosowanie. Jeżeli macie ochotę wysłać sms z głosem na mój blog, to będzie mi miło. A żeby zagłosować wystarczy wysłać smsa o treści B11226 na numer 7124 (koszt smsa 1,23). Dochód z smsów będzie przekazany Fundacji Dziecięca Fantazja.

Głosowanie trwa do 1 marca 2016 roku do godziny 12.00. 


sobota, 6 lutego 2016

222. Ankieta numer 21

Czas na małą zmianę pytania ankietowego. A skoro czas na zmianę, to i podsumowanie poprzedniej nam nie zaszkodzi.

Pytanie poprzedniej sondy brzmiało:  Ile książek przeczytałaś/przeczytałeś w 2015 roku?
Odpowiedzi do wyboru były takie:

·         Żadnej
·         1-10
·         11-20
·         21-30
·         31-40
·         41-50
·         51-60
·         61-70
·         71-80
·         81-90
·         91-100
·         101-125
·         126-150
·         151-175
·         176-200
·         201 lub więcej

Oddano 29 głosów, które rozłożyły się tak:

·         Żadnej – 3%
·         1-10 – 0%
·         11-20 – 0%
·         21-30 – 7%
·         31-40 – 10%
·         41-50 – 7%
·         51-60 – 17%
·         61-70 – 10%
·         71-80 – 7%
·         81-90 – 3%
·         91-100 – 10%
·         101-125 – 10%
·         126-150 – 3%
·         151-175 – 0%
·         176-200 – 0%
·         201 lub więcej – 10%

Może ilość oddanych głosów jest niewielka, ale patrząc na to jak się rozłożyły, to może z czytelnictwem nie jest tak źle.

A skoro podsumowanie ankiety mamy za sobą, to czas na nowe pytanie: Ile książek kupiłaś/kupiłeś w 2015 roku? Ankieta tradycyjnie znajduje się w prawej kolumnie. ;)


poniedziałek, 1 lutego 2016

221. Podsumowanie - styczeń

Czas leci bardzo szybko... Wszyscy to wiemy, więc może bez zbędnych wstępów przejdę do rzeczy, czyli do comiesięcznego podsumowania.

Przeczytałam tylko (albo aż) dwie książki. Są nimi:

1. "Modlitwa o sen"  Jeffery'ego Deavera;

Jestem w trakcie czytanie trzech:

- "Róże, Cecylie, Florentyny: Opowiadania pisarzy polskich" - jest antologia opowiadań pisarzy polskich;
- "Święta Kinga: Żywot hagiograficzny" Cecyliana Niezgody (moja patronka jakby nie było:));
- "Haiti" Marcina Wrońskiego.

Jeśli chodzi o nowe książkowe nabytki, to styczeń był bardzo dobry. Kupiłam osiem książek (z czego siedem w ramach kart prezentowych do Empiku i Matrasa). W prezencie dostałam trzy. 

W styczniu też mój blog obchodził trzecie urodziny. I wciąż mam motywację, żeby pisać notki o książkach. Mam nadzieję, że dzięki nim ktoś odkrył ciekawe dzieła do przeczytania.

A skoro styczeń podsumowałam, to czas zacząć luty. Mam nadzieję, że zdążę przeczytać więcej książek i napisać o nich więcej notek. I że ten rok będzie nieco lepszy czytelniczo niż ubiegły. :)


sobota, 30 stycznia 2016

220. Stosik styczniowy po raz drugi

Styczeń powoli się kończy, więc pozwolę sobie dodać małe uzupełnienie do stosika styczniowego. ;)

Do styczniowego stosiku przybyły cztery książki.
Dwie wypożyczyłam w bibliotece:

Są to:
- "Bracia krwi" Briana Lumleya;
- "Ostatnie zamczysko" Briana Lumleya.

Kolejna jest prezentem urodzinowym:



- "Stulatek, który wyskoczył z okna i zniknął" Jonasa Jonassona.

A czwartą kupiłam w Matrasie w ramach uzupełniania kolekcji książek Agathy Christie:


Jest to jak widać "Zatrute pióro".

"Zatrute pióro" już czytałam, ale całkiem prawdopodobne jest, że do niej w przyszłości wrócę. Pozostałych książek nie czytałam. I na szczęście zdania "Nie mam czego czytać" długo nie powiem. 

wtorek, 26 stycznia 2016

219. Brian Lumley "Roznosiciel"

Tytuł oryginału: „Necroscope V: Deadspawn”
Wydawnictwo: vis-a-vis/etiuda
Rok wydania: 2004
Tłumacz: Jarosław Irzykowski
Ilość stron: 494
Ocena: 4/6

Wczoraj dość późnym wieczorem skończyłam czytać książkę. Piąty tom „Nekroskopa” jak widać. I cóż. Z jednej strony chcę coś o niej napisać, a nie wiem jak. Nie będę ukrywać, zakończenie tego tomu bardzo… bardzo  mnie zmartwiło. Ale czy po wampirach, zwłaszcza na ich terenie, można się spodziewać czegoś dobrego? Oczywiście, że nie. Bo to mściwe i wredne typy są.

W tym tomie okazuje się, że nasz bohater Harry Keogh dzielnie walczący dotąd z wampirami  (tymi… no brak słów) sam zostaje wampirem. Dzieje się tak dzięki podstępnemu Feathorowi Ferenczy’emu, który „zaraził” Harry’ego w Rumunii w czasie akcji przeciwko Janoszowi. Harry oczywiście nie jest z tego powodu zadowolony (to dość delikatne określenie) i postanawia przenieść się do świata równoległego – do Krainy Gwiazd. Zanim jednak to zrobi, to uczyni inną rzecz. Zemści się na szalonym nekromancie, który okrutnie morduje kobiety. W krainie wampirów też czas nie stoi w miejscu. Lord Szaitis i trzej inni lordowie zostają zesłani na pustkowia, gdzie panuje śnieg i zimno.  Z tej sytuacji najlepiej wyjdzie Szaitis, który trafi w tejże krainie znajduje swojego praprzodka, równie złego, ale powiedziałabym, że inteligentniejszego. Obaj planują powrót do Krainy Gwiazd. Po kilku latach powracają i staczają ostatnią bitwę z Harrym Keoghiem, który po wypełnieniu swojej misji na Ziemi wraca do Krainy Gwiazd. Niestety, tym razem Harry przegrywa.

Porażka Harry’ego bardzo mnie zmartwiła i choć ciągłe zwycięstwa Nekroskopa mogły mnie nużyć, to jednak wolałabym, żeby nie przegrał. Nie z Szaitisem. Szkoda, wielka szkoda. Rzadko kiedy tak martwią mnie nieszczęścia książkowych bohaterów. Zło wygrało, ale czy na pewno? Harry, jakiego dotąd znałam, przestał istnieć, ale czy na pewno? Ostatnie kartki dają nadzieję, że jeszcze się będzie pojawiał. Mam taką nadzieję.

Pomimo tego, że zakończenie mi się nie spodobało, to sądzę, że mogę książce wystawić niezłą ocenę. Czyta się nieźle, a wyobraźnia autora mimo wszystko mi się podoba. I z ciekawości sięgnę po kolejne tomy. A nuż wampiry znowu oberwą.