Wydawnictwo: vis-a-vis/etiuda
Rok wydania: 2004
Tłumacz: Jarosław Irzykowski
Ilość stron: 494
Ocena: 4/6
Wczoraj dość późnym wieczorem
skończyłam czytać książkę. Piąty tom „Nekroskopa” jak widać. I cóż. Z jednej
strony chcę coś o niej napisać, a nie wiem jak. Nie będę ukrywać, zakończenie
tego tomu bardzo… bardzo mnie zmartwiło.
Ale czy po wampirach, zwłaszcza na ich terenie, można się spodziewać czegoś
dobrego? Oczywiście, że nie. Bo to mściwe i wredne typy są.
W tym tomie okazuje się, że nasz
bohater Harry Keogh dzielnie walczący dotąd z wampirami (tymi… no brak słów) sam zostaje wampirem.
Dzieje się tak dzięki podstępnemu Feathorowi Ferenczy’emu, który „zaraził”
Harry’ego w Rumunii w czasie akcji przeciwko Janoszowi. Harry oczywiście nie
jest z tego powodu zadowolony (to dość delikatne określenie) i postanawia
przenieść się do świata równoległego – do Krainy Gwiazd. Zanim jednak to zrobi, to uczyni inną rzecz. Zemści się na szalonym nekromancie, który okrutnie morduje kobiety. W
krainie wampirów też czas nie stoi w miejscu. Lord Szaitis i trzej inni
lordowie zostają zesłani na pustkowia, gdzie panuje śnieg i zimno. Z tej sytuacji najlepiej wyjdzie Szaitis,
który trafi w tejże krainie znajduje swojego praprzodka, równie złego, ale
powiedziałabym, że inteligentniejszego. Obaj planują powrót do Krainy Gwiazd.
Po kilku latach powracają i staczają ostatnią bitwę z Harrym Keoghiem, który po
wypełnieniu swojej misji na Ziemi wraca do Krainy Gwiazd. Niestety, tym razem Harry
przegrywa.
Porażka Harry’ego bardzo mnie
zmartwiła i choć ciągłe zwycięstwa Nekroskopa mogły mnie nużyć, to jednak
wolałabym, żeby nie przegrał. Nie z Szaitisem. Szkoda, wielka szkoda. Rzadko kiedy tak martwią
mnie nieszczęścia książkowych bohaterów. Zło wygrało, ale czy na pewno? Harry, jakiego dotąd znałam, przestał istnieć, ale czy na pewno? Ostatnie kartki dają
nadzieję, że jeszcze się będzie pojawiał. Mam taką nadzieję.
Pomimo tego, że zakończenie mi się
nie spodobało, to sądzę, że mogę książce wystawić niezłą ocenę. Czyta się
nieźle, a wyobraźnia autora mimo wszystko mi się podoba. I z ciekawości sięgnę
po kolejne tomy. A nuż wampiry znowu oberwą.
Tyle szczegółów z akcji podanych bez żadnego ostrzeżenia?
OdpowiedzUsuńMasz rację, szczegółów jest sporo. Dodam jednak, że o niejednym ważnym bohaterze i niejednym szczególe nie wspomniałam w opisie nic.
UsuńMam nadzieję, że mimo wszystko ktoś po ten tom sięgnie. ;)
Pozdrawiam.