niedziela, 1 grudnia 2013

44. Miloš Urban "Klątwa siedmiu kościołów"

Tytuł oryginału: „Sedmikosteli”
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2006
Tłumacz: Zbigniew Machej
Ilość stron: 248
Ocena: 3/6

Książkę „Klątwa siedmiu kościołów” Miloša Urbana poleciła mi koleżanka. Odwiedziłam więc bibliotekę, poszperałam na półce i znalazłam. I pozakolejkowo zaczęłam czytać...

...powieść pisarza, który według informacji na okładce jest jednym z najpopularniejszych czeskich pisarzy młodego pokolenia. A bohaterem rzeczonej książki jest młody mężczyzna o oryginalnym imieniu Kwiatosław. Kwiatosław po zwolnieniu z policji nie ma pracy i często wędruje się bez celu ulicami swojej ukochanej Pragi. W mieście jednak zaczyna się dziać coś dziwnego. Dochodzi do kilku morderstw. Bohater poznaje też intrygującego człowieka – Mateusza Gmünda. Człowieka, który chce przywrócić świetność kilku praskim gotyckim. Jak dla Kwiatosława skończy się ta niezwykła znajomość i kto okaże się mordercą? Zdradzać nie będę.

Przyznam, że pomysł na książkę jest ciekawy i książka mnie zaintrygowała, choć spodziewałam się nieco innego zakończenia. Ale przyznam, że jest oryginalne. Zastanawiałam się, jaką ocenę książce dać. Cóż, momentami nieco ciężko mi się ją czytało. Możliwe, że to wpływ tłumaczenia. Czeskiego języka nie znam niestety, więc z oryginałem nie porównam. I książka trochę za mało trzyma w napięciu.

Jest to pierwsza książka Miloša Urbana, którą przeczytałam. I mimo minusów, o których wspomniałam wyżej, nie wykluczam, że sięgnę po kolejne jego książki. Dla porównania chętnie przeczytałabym w innym tłumaczeniu.

-----

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Czytam słowiańskich pisarzy: Czechy (Książka napisana po 1993) – listopad 2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz