poniedziałek, 7 grudnia 2020

397. Przeczytało się w listopadzie 2020

Czas pędzi nieubłaganie, a ja nie mogę się zebrać, żeby chociaż podsumowanie miesiąca napisać... :)

Może jednak do rzeczy. W listopadzie przeczytałam tylko trzy książki:


33. "Wy(sz)czekana miłość" Joanny Szarańskiej - moja ocena 4/6. Nie porwała mnie, ale czasem dobrze przeczytać coś innego niż zwykle i coś luźniejszego.
34."Dewiza Woosterów" P. G. Wodehouse'a - moja ocena 3,5/6. Dość ciekawy pomysł na intrygę, ale muszę się przyznać... Bertram - główny bohater mnie irytował. I jego kolega Gucio też.
35. "Polowanie na duchy" Morrisa i Lo Hartoga van Banda - 5/6. Tu wychodzi moja sympatia do Lucky Luke'a. Przekonałam się, że bracia Dalton nie są konieczni do tego, żeby się uśmiechnąć nad komiksem.
 
Za to książek zaczętych w listopadzie miałam pięć:


- Biblia - jak utknęłam, to na dobre.
- "Wołanie w górach" Michała Jagiełły - tutaj jestem nieco do przodu.
- "Jak uczy się mózg" Manfreda Spietzera - tutaj też jestem nieco do przodu.
- "Zbyt wiele szczęścia" Alice Munro - noblistka trochę się naczekała w kolejce. W końcu się doczekała i zaczęłam czytać. Dobrze znać noblistów.
- "Ostre cięcie: Jak niszczono polską kolej" Karola Trammera - możnaby powiedzieć: kolej jaka jest, każdy widzi. I po co o tym czytać? Może, żeby się dowiedzieć trochę więcej.

W listopadzie nie kupiłam żadnej książki, więc na tym polu nie mam się czym chwalić. Cieszy mnie jednak wizja zmniejszających się nieco kolejek.

2 komentarze:

  1. W listopadzie przeczytałam 4 książki, w tym 1 dla dzieci, więc możemy podać sobie łapki. Jakoś słabo mi ostatnio idzie. :(

    OdpowiedzUsuń