Rok wydania: 2005
Tłumacz: Stefan Baranowski
Tłumacz: Stefan Baranowski
Ilość stron: 416
Ocena: 4/6
Ocena: 4/6
Już nie pierwszy raz (co
niewątpliwie da się zauważyć przeglądając wcześniejsze moje blogowe wpisy)
sięgnęłam po powieść Briana Lumley’a. Wcześniejsze dwa tomy cyklu o wampirach
zaintrygowały mnie na tyle, że postanowiłam śledzić kolejne przygody Nekroskopa
– Harry’eho Keogha.
Zacznę może jednak od kogo
innego, bo naszą przygodę rozpoczynamy w Perchorsku razem z agentem Michaelem
Simmonsem, który ma do wykonania tajną misję. Otóż musi zbadać, co też Rosjanie
robią w owym Perchorsku, tajnym ośrodku w środkowym Uralu. A dzieją się tam
rzeczy dość niezwykłe. Duży wpływ na to ma tajemnicza Brama, z której od czasu
do czasu coś lub ktoś się wydostaje. Nikt nie umie wytłumaczyć skąd, bo nikt nie wie co
znajduje się po drugiej stronie.
Ale wróćmy do naszego Michaela
Simmonsa, któremu misji nie udaje się wypełnić, bo niestety trafia do
rzeczonego ośrodka jako więzień. Tam dowiaduje się co nieco o ośrodku. Ale na
wolność nie wraca, to byłoby zbyt piękne. Ma za to wątpliwą przyjemność przejść
przez tajemniczą Bramę. Przechodzi… I co się okazuje? Okazuje się, że trafia do
innej rzeczywistości, do świata, w którym panują wampiry. Świetnie? No nie
wiem, ale rozpisywać się nie będę. Lepiej sprawdzić samemu, czy wśród wampirów
jest sympatycznie.
Wróćmy też na chwilę do Harry’ego
Keogha, który od kilku lat poszukuje żony i syna. Najbliżsi Nekroskopa po prostu zniknęli. Nie ma ich ani wśród żywych, ani wśród umarłych. Ale w końcu
udaje mu się odkryć, gdzie są. Ale podobnie jak wyżej nie zdradzę szczegółów.
Zdradzę tylko, że drogi Michaela Simmonsa i Harry’ego Keogha skrzyżują się, a
Harry po raz kolejny będzie musiał stawić czoła niełatwemu wyzwaniu.
Muszę przyznać, że wyobraźnia
Briana Lumley’a wciąż mnie zaskakuje i cały czas się zastanawiam, skąd się
wzięły jego wampiryczne pomysły. Przyznaję się, przez kilkanaście pierwszych
stron byłam nieco znużona, ale z czasem stwierdziłam, że powieść czyta się
całkiem nieźle. Nie wiadomo zza którego rogu wyskoczy wampir albo inny stwór
wojenny. I mam wątpliwości, czy chciałabym oglądać ekranizację tej książki. Ale
oglądanie oglądaniem, poczytać można. Chyba jednak poszukam kolejnych tomów.
Ciekawe jakie też potwory nam wyskoczą dalej.
Nekroskopa odziedziczyłem po kuzynce. Leży na półce i chyba w końcu muszę się za niego zabrac :)
OdpowiedzUsuńhttp://zapomnianypokoj.blogspot.com/