czwartek, 17 września 2015

200. Brian Lumley "Źródło"

Tytuł oryginału: „Necroscope III: The Source”
Wydawnictwo: vis-a-vis/etiuda
Rok wydania: 2005
Tłumacz:  Stefan Baranowski
Ilość stron: 416
Ocena: 4/6

Już nie pierwszy raz (co niewątpliwie da się zauważyć przeglądając wcześniejsze moje blogowe wpisy) sięgnęłam po powieść Briana Lumley’a. Wcześniejsze dwa tomy cyklu o wampirach zaintrygowały mnie na tyle, że postanowiłam śledzić kolejne przygody Nekroskopa – Harry’eho Keogha.

Zacznę może jednak od kogo innego, bo naszą przygodę rozpoczynamy w Perchorsku razem z agentem Michaelem Simmonsem, który ma do wykonania tajną misję. Otóż musi zbadać, co też Rosjanie robią w owym Perchorsku, tajnym ośrodku w środkowym Uralu. A dzieją się tam rzeczy dość niezwykłe. Duży wpływ na to ma tajemnicza Brama, z której od czasu do czasu coś lub ktoś się wydostaje. Nikt nie umie wytłumaczyć skąd, bo nikt nie wie co znajduje się po drugiej stronie.

Ale wróćmy do naszego Michaela Simmonsa, któremu misji nie udaje się wypełnić, bo niestety trafia do rzeczonego ośrodka jako więzień. Tam dowiaduje się co nieco o ośrodku. Ale na wolność nie wraca, to byłoby zbyt piękne. Ma za to wątpliwą przyjemność przejść przez tajemniczą Bramę. Przechodzi… I co się okazuje? Okazuje się, że trafia do innej rzeczywistości, do świata, w którym panują wampiry. Świetnie? No nie wiem, ale rozpisywać się nie będę. Lepiej sprawdzić samemu, czy wśród wampirów jest sympatycznie.

Wróćmy też na chwilę do Harry’ego Keogha, który od kilku lat poszukuje żony i syna. Najbliżsi Nekroskopa po prostu zniknęli. Nie ma ich ani wśród żywych, ani wśród umarłych. Ale w końcu udaje mu się odkryć, gdzie są. Ale podobnie jak wyżej nie zdradzę szczegółów. Zdradzę tylko, że drogi Michaela Simmonsa i Harry’ego Keogha skrzyżują się, a Harry po raz kolejny będzie musiał stawić czoła niełatwemu wyzwaniu.


Muszę przyznać, że wyobraźnia Briana Lumley’a wciąż mnie zaskakuje i cały czas się zastanawiam, skąd się wzięły jego wampiryczne pomysły. Przyznaję się, przez kilkanaście pierwszych stron byłam nieco znużona, ale z czasem stwierdziłam, że powieść czyta się całkiem nieźle. Nie wiadomo zza którego rogu wyskoczy wampir albo inny stwór wojenny. I mam wątpliwości, czy chciałabym oglądać ekranizację tej książki. Ale oglądanie oglądaniem, poczytać można. Chyba jednak poszukam kolejnych tomów. Ciekawe jakie też potwory nam wyskoczą dalej. 

1 komentarz:

  1. Nekroskopa odziedziczyłem po kuzynce. Leży na półce i chyba w końcu muszę się za niego zabrac :)

    http://zapomnianypokoj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń