Odwiedziłam ostatnio bibliotekę. Oczywiście miałam tylko oddać książkę. Ale no cóż, wypożyczyłam kilka innych:
Po kolei od góry:
- Jeff Rovin "Casus Belli" (seria Toma Clancy'ego i Steve'a Pieczenika).
- Małgorzata Musierowicz "Małomówny i rodzina".
- Małgorzata Musierowicz "Kalamburka".
- Małgorzata Musierowicz "Język Trolli".
- Małgorzata Musierowicz "Żaba".
Książki opasłe nie są. Nie zmienia to jednak faktu, że przy najbliższej okazji muszę się bardziej pilnować.
Na szczęście zaległości maleją. Powoli, bo powoli, ale jednak.
.
A mnie się ostatnio udało tylko oddać książki. Ciężko było. :)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście ostatnio nie mam czasu na biblioteki - nie łapię się w widełki mojej osiedlowej, widać, że nie dla każdego ta przyjemność :/. A przeszłabym się chętnie.
OdpowiedzUsuńJa jestem do kilku zapisana. Na szczęście nie wykorzystuję wszystkich dostępnych, że tak powiem, limitów. Nie jest więc źle. ;)
UsuńBo ta Jeżycjada kusi!
OdpowiedzUsuńTak. A jak skończę Jezycjadę, to pewnie Pana Samochodzika przytargam. :)
Usuń