Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 496
Ocena: 5,5/6
Trochę smutno było bez Natalii. Na szczęście inteligentne i bezczelne bohaterki „Natalii 5” wróciły do akcji. Wiadomość o ukazaniu się kolejnej książki o ich przygodach bardzo mnie ucieszyła.
Co słychać w Mechlinie i okolicach? W tajemniczych okolicznościach ginie Janusz Zawada – wspólnik ojca sióstr. Rozpoczyna się śledztwo, giną kolejne osoby, a w ręce pań Sucharskich trafiają brylanty… Ich życie nieco się komplikuje, a dodatkowe zamieszanie wywołuje książka napisana przez Natę. Ale siostry łatwo się nie poddają. Inaczej zapewne nie nazywałyby się Sucharskie…
Pojawiają się nowi, z mniej lub bardziej ciekawym charakterem, bohaterowie. Nie każdy da się lubić, ale no cóż. Mojej sympatii od początku nie wzbudzała Donata. Większą sympatię wzbudził Marian. Nie będę też ukrywać, że trochę za rzadko pojawiał się Dawid Orłowski. Nieco mnie zaintrygował. Chociaż kto wie. Może jeszcze będzie miał okazję pojawić się w życiu sióstr.
Kontynuacja „Natalii 5” jest kolejną świetną książką Olgi Rudnickiej. Jest równie wciągająca jak pierwsza część cyklu o siostrach. Trudno mi było się od niej oderwać i trudno mi było się nie uśmiechać w trakcie czytania. I trudno było rozstać się z siostrami. Może jeszcze wrócą.
-----
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Trójka E-pik w kategorii: książka, której bohaterkami są kobiety (marzec 2013).
-----
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Trójka E-pik w kategorii: książka, której bohaterkami są kobiety (marzec 2013).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz