Rok wydania: 2001
Ilość stron: 224
Ocena: 5/6
Za mną kolejny już tom "Jeżycjady". Nie sądziłam, że cykl okaże się tak wciągający. Tym razem ulice Poznania zwiedzałam z Anielą – Kłamczuchą oraz Bebe i Koziem Bitnerami, którymi Aniela zajmuje się pod nieobecność ich matki – Józefiny.
Przez wszystkie strony książki z zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów i zastanawiałam się jak Kozio poradzi sobie z łobuzami Lisieckimi, którego mężczyznę wybierze Aniela i co z uczuciem Bebe i Damba. I ten irytujący dyrektor Pieróg – szkolna zmora licealistów. Na szczęście prawie wszystko dobrze się kończy. Prawie, bo niestety niereformowalni bracia Lisieccy pozostali łobuzami.
Jak już wspomniałam wyżej książka mnie wciągnęła i tak jak wcześniej przeczytane mi się podobała. Minusów się nie doszukałam, choć nie wiem co myśleć o złośliwości wyżej wspomnianych łobuzów. Ale z drugiej strony, gdyby wszyscy bohaterowie byli mili… Chyba byłoby nudno. W każdym razie mam zamiar kontynuować znajomość z bohaterami cyklu.
-----
Książkę przeczytałam w ramach akcji Wyzwanie Miejskie: Poznań (maj 2013).
-----
To była jedna z pierwszych (o ile nie pierwsza) książka z cyklu, którą przeczytałam. A że było to dobra chwilę temu, prawie nic już nie pamiętam. Ale to dobrze, bo mogę zacząć spokojnie czytać od nowa :D
OdpowiedzUsuńA ankieta do jakiejś pracy czy tak z ciekawości zwykłej?
PS Dzięki za udział z wyzwaniu :)
Do Wyzwania na pewno jeszcze zajrzę. ;)
UsuńAnkieta tak z ciekawości. ;)