piątek, 9 stycznia 2015

141. Maria Ulatowska "Sosnowe dziedzictwo"

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 296
Ocena: 4/6

Książkę Marii Ulatowskiej przywiozłam z jednego z biblionetkowych spotkań. Właściwie to wcześniej niewiele o niej słyszałam, ale i tytuł, i okładka są intrygujące. Zastanawiałam się jaka historia może znaleźć się w tej powieści.

I muszę się przyznać, że ta historia nawet mi przypadła do gustu. W książce poznajemy trzydziestokilkuletnią Annę Towiańską, mieszkankę Warszawy, która właśnie dostała spadek. I to spadek nie byle jaki. Dziedziczy dworek w małej miejscowości Towiany na Kujawach. Dworek ten położony jest w pięknej okolicy, ale niestety jest w opłakanym stanie. Anny jednak to nie zraża. Postanawia zostać i zrobić w nim remont. Oczywiście nie własnoręcznie, ale nie będę za dużo zdradzać.


Jak już wspomniałam wyżej, książka mi się spodobała, a bohaterkę polubiłam. Jest może trochę cukierkowata, ale z przyjemnością śledziłam poczynania Anny. Chociaż i historia jej rodziny do nudnych nie należy. Ale jedną rzecz chciałabym wytknąć. Otóż, skoro już główna bohaterka, dziedziczka dworku, ma na imię Anna, to niepotrzebnie to samo imię dostały jej matka i babka. Oczywiście, są rodziny, gdzie imię dziedziczy się z pokolenia na pokolenie, ale czytając książkę czasem można się pogubić. Ogólnie jednak sądzę, że mogę książce z czystym sumieniem dać ocenę 4/6. I nawet jestem ciekawa drugiej części. Jak mi wpadnie w ręce, przeczytam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz