niedziela, 30 września 2018

334. Agatha Christie "Pora przypływu"


Tytuł oryginału: „Taken at the Flood”
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2018
Tłumacz: Tadeusz Jan Dehnel
Ilość stron: 249
Ocena: 5/6


Wrzesień to dobry miesiąc na sięganie po kryminały Agathy Christie. W związku z tym po raz kolejny sięgnęłam po jej powieść. Tym razem czas na „Porę przypływu”, a śledztwo prowadzi niezastąpiony Herkules Poirot. A jeżeli pojawia się słynny detektyw, to jest i zagadka do rozwiązania. I tajemnicza śmierć…

Wiadomo, że nie chodzi o to, żeby zdradzać szczegóły i spoilerować, kto jest winien. Oczywiście w trakcie czytania nie rozwiązałam zagadki,  rozwiązanie musiał mi podać na tacy sam mistrz, ale za to z zaciekawieniem poznawałam rodzinę Cload i ich reakcje na ponowny ożenek jednego z braci Cload – Gordona. Ożenek, ożenkiem, ale niestety Gordon zginął, a że po ślubie nie zrobił odpowiedniego testamentu, to majątek, na który rodzina liczyła, wziął i przepadł na rzecz wdowy. I tu się zaczyna. Ale czy pani Gordonowa, która pojawiła się w życiu rodziny nie ma nic za uszami? No… Sprawdźcie sami.

Przyznam, że to jedna z tych powieści, które mnie zainteresowały i wciągnęły bez żadnego zbędnego „ale”. Nawet Herkules Poirot mnie nie złościł, po prostu rozwiązywał zagadkę i nawet przesadnie się przy tym nie wymądrzał. Z drugiej strony, choćby się wymądrzał, to i tak podziwiam jego przywiązanie do szczegółu i dociekliwość.

Co więcej mogę powiedzieć o tej powieści? Nie doszukałam się na szczęście niczego, co by mnie raziło. Nawet wszelkie wady rodziny Cload nie są denerwujące. Bo, czy gdyby byli kryształowi, to czy powieść by zyskała? Wątpię.  

  
Czy mogę coś dodać? Chyba nie. Poza tym, że z to jedna z tych książek, do których prawdopodobnie wrócę.
-----

Tekst został zamieszczony także tutaj: http://na-tropie-agathy.blogspot.com/

piątek, 21 września 2018

333. Agatha Christie "Pięć małych świnek"

Tytuł oryginału: „Five Little Pigs”
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2013
Tłumacz: Izabella Kulczycka-Dąmbska
Ilość stron: 260
Ocena: 4/6

Od czasu do czasu spędzam wieczory z twórczością Agathy Christie. Nic nowego, prawda? Kilkanaście ostatnich wieczorów (bo czemu miałabym spotkania szybko kończyć) spędziłam z powieścią „Pięć małych świnek”. Śledztwo... Wiadomo, że będzie rozwiązane, skoro prowadzi go sam Herkules Poirot.

Zakładam, że miłośnicy Agathy Christie znają tę powieść. Albo dopiero poznają jej twórczość i rzeczona powieść będzie kolejną czytaną, więc może nie będę opowiadać fabuły, bo nie o to chodzi, nieprawdaż? Poza tym... Nie ma to jak domyślanie się, kto może być sprawcą. Teoretycznie wszystko jest wyjaśnione, bo do śmierci doszło przed szesnastoma laty, ale jednak coś niepokoi córkę nieżyjącej pary. A kto rozwieje wątpliwości, jeżeli nie słynny detektyw? W końcu jest najlepszy w swoim fachu. A że zmarły ojciec młodej klientki Herkulesa Poirota niejednokrotnie wdawał się w romanse… Miłość, zazdrość... Różnie się to może skończyć.

Historia, którą poznajemy w powieści, jest intrygująca. Tak… Wiem, że generalnie chwalę dzieła Agathy Christie, ale co będę się kryć i udawać, że mi się nie podoba. W tej powieści, podobnie jak w wielu innych, generalnie (tradycyjnie wręcz) podoba mi się to, że pisarka wywiodła mnie w pole. Ani chwili nudy, chociaż z drugiej strony są drobiazgi, których mi trochę zabrakło. Mam na myśli samą Karolinę Crale – wspomnianą już wyżej córkę Amyasa i Karoliny Crale. Nieco za mało się odzywa. Chciałabym wiedzieć co myśli o rozwiązaniu zagadki sprzed lat. I czy zbrodnia została odpowiednio ukarana. Ale czy ta informacja nie zepsułaby zakończenia? Sama nie wiem.

Cóż, to chyba nie jedyna powieść Agathy Christie, nad którą można nieco pogdybać. A może coś jednak przegapiłam? Detektyw ze mnie jednak marny…
                                    
 -----

Tekst został zamieszczony także tutaj: http://na-tropie-agathy.blogspot.com/

sobota, 1 września 2018

332. Podsumowanie - sierpień 2018

Co miesiąc obiecuję sobie, że kolejny miesiąc będzie lepszy... Bardziej imponujący... Przeczytam więcej. A tu klops, tylko jedna książka przeczytana:

12. "Książka o czytaniu czyli resztą dopisz sam" Justyny Sobolewskiej

Zaczęte mam dwie, a są nimi:

"Niebezpieczny poeta: Konstanty Ildefons Gałczyński" Anny Arno
i
"Przetrwają najpiękniejsi: Wszystko, co nauka mówi o ludzkim pięknie Nancy L. Etcoff.

Nic nie kupiłam, nie odwiedziłam też biblioteki. Odwiedziłam za to Katowice i biblionetkowe spotkanie, z którego przywiozłam kilka książek. A chwaliłam się nimi w tym poście

A czy wrzesień będzie lepszy? Okaże się.