poniedziałek, 30 września 2019

368. Agatha Christie "Morderstwo w zaułku"


Tytuł oryginału: „Murder in the Mews”
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 1998
Tłumacz: Jan S. Zaus
Ilość stron: 276
Ocena: 4/6


Przeuroczy wrzesień dobiegł końca. Część wieczorów tradycyjnie poświęciłam Agacie Christie, w końcu to miesiąc jej urodzin. Wiadomo. Tym razem wybór padł na zbiór opowiadań - „Morderstwo w zaułku”. Jeśli chodzi o twórczość Christie, to nie odmawiam sobie niczego, co wyszło spod jej pióra, ale muszę się przyznać, że wolę powieści od opowiadań.

Pierwsze z opowiadań – tytułowe „Morderstwo w zaułku” – akurat mnie nie zachwyciło, nie ujęło, nie zapadło w pamięć. Na tyle, że szczerze się przyznam, że kompletnie nie wiem, co mogę na jego temat napisać, dlatego się wstrzymam.

Nieco ciekawsze okazuje się kolejne opowiadanie – „Niewiarygodna kradzież”. Te skradzione dokumenty… Dokumenty wielkiej wagi. Może się wydawać, że wiadomo, kto ukradł, po co robić śledztwo i przesadnie użalać się nad sprawą. Poirot jednak okazał się całkiem sprytny. Znów. Przewidział, że cień podejrzenia pada na niewłaściwą osobę. Nie będę zdradzać żadnych szczegółów, coby przypadkiem nie spoilerować, muszę się jednak przyznać, że zakończenie mi się spodobało.

Żeby jednak nie przedłużać przejdę do opowiadania trzeciego – „Lustro nieboszczyka”. Tu już pojawia się Agatha Christie, którą lubię. Wydawać się może, że mamy tutaj standardowe samobójstwo. Ale jednak nie… Mimo, że właściwie wszystko wskazuje na samobójstwo, ale to jednak morderstwo. I prawie, prawie udało się to ukryć, ale są szczegóły, które nie uciekną przed czujnym okiem słynnego detektywa. A prawdziwego sprawcy nie podejrzewałam o ten czyn…

Ostatnie opowiadanie – „Trójkąt na Rodos”… Jakoś nie w moim typie i byłabym skłonna powiedzieć, że jest zupełnie nijakie. To opowiadanie też nie zostanie mi na długo w głowie. Może oprócz tego, że jedna z jego bohaterek jest zbyt wielką podrywaczką (o ile to dobrze powiedziane) i wcale mnie nie dziwi, że mogła komuś tym podpaść.

Oceniając zbiór jako całość jestem skłonna powiedzieć, że po twórczości Agathy Christie spodziewam się więcej. Nie wykluczam, że do zbioru jeszcze wrócę, ale jeżeli faktycznie wrócę to najprędzej do „Lustra nieboszczyka”. To jest to, co pozytywnie zapadnie mi w pamięć. Pierwsze i ostatnie opowiadania nieco mnie zawiodły.

A bohaterowie? Cóż, zbyt bladzi. Przynajmniej jak dla mnie. Może oprócz bohaterów wspomnianego już wyżej „Lustra nieboszczyka”. Intrygi? Niezłe. Właściwie we wszystkich opowiadaniach, ale Autorka w intrygach jest świetna, o czym już zapewne kiedyś pisałam, więc nie widzę powodu, aby plecami się odwracać. Kolejne książki Christie przede mną.


-----

Tekst ukazał się także na blogu: https://na-tropie-agathy.blogspot.com/

piątek, 27 września 2019

367. We wrześniu na półkę przybyły cz. 2

Miałam już nic nie kupować przez najbliższy czas, ale łatwo sobie obiecywać, ale gorzej wykonywać. Kupiłam więc sobie na Bonito (te rabaty) pięć książek i są to:


- Kodeks pracy (tak drugi egzemplarz)
- Kodeks postępowania administracyjnego (tak drugi egzemplarz)
- "Toksyczność" Jarosława Czechowicza;
- "Pamiętnik znaleziony w Katyniu" Marii Nurowskiej;
- "Podwójni agenci" W. E. B. Griffina

A przy okazji jednej z wizyt w bibliotece dostałam dwie zakładki:


Cóż. Trzeba przystopować, bo się okaże, że miejsca braknie. ;)

piątek, 13 września 2019

366. We wrześniu na półkę przybyły

Wiem, że ostatnio piszę generalnie o tym, co przybyło na półkę. Dzisiaj kolejny post z tej serii. I pewnie nie ostatni. W ostatnich dniach odebrałam kolejne paczki z Bonito.pl, w których były:


- Ustawa: o ewidencji ludności i dowodach osobistych;
- "Portret wisielca" Marcina Wrońskiego;
- "Pogrom w przyszły wtorek" Marcina Wrońskiego;
- "Przygody Gala Asteriksa" Rene Goscinny'ego;
- "Daltonowie na kuracji" Rene Goscinny'ego i Morrisa.

Jako dodatki do przesyłek dołączone były dwie zakładki:


No cóż...
:)

niedziela, 1 września 2019

365. Podsumowanie - sierpień 2019

Pożegnaliśmy sierpień, przywitaliśmy wrzesień, czas na comiesięczne podsumowanie. Co prawda nie napisałam niczego o żadnej książce, ale za to przeczytałam ich aż sześć i są to:

11. "Ballada o Daltonach i inne opowieści" Grega, Morrisa i Rene Goscinny'ego
12. "Świat Agaty Christie" Martina Fido,
13. "700 lat Kamienicy gorczańskiej" Władysława Pierzgi,
14. "Poezje" Branwella Bronte,
15. "Ucieczka Daltonów" Morrisa i Rene Goscinny'ego,
16. "Nowolipie" Józefa Hena.

Wiem, że nie są to opasłe książki, ale pod względem ilości tytułów, to sierpień wypadł najlepiej w roku. Zaczęte mam cztery książki:
- Biblię
- "Dziennik Mistrza i Małgorzaty" Michaiła i Jeleny Bułhakowów,
- "Najpiękniejsze lata" Józefa Hena,
oraz antologię:
- "Samorząd XXI wieku. Problemy, trendy, rozwiązania".

Sierpień okazał się też całkiem niezły, jeśli chodzi o nowe ksiażki na półce. Pisałam o nicz w trzech postach: w tym, w tym i w tym.

Oby wrzesień był równie udany. ;)