poniedziałek, 16 lipca 2018

329. Agatha Christie "Noc i ciemność"


Tytuł oryginału: „Endless Night”
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2017
Tłumacz: Anna Mencwel
Ilość stron: 222
Ocena: 4/6


Niezmiennie lubię prozę Agathy Christie. Nie muszę tego powtarzać za każdym razem, ale jakoś czynność ta sprawia mi satysfakcję i powtarzać będę. No cóż... nie będę ukrywać, wieczory z jej kryminałami są jakieś takie… fajne (żeby nie szukać słów wyszukanych). Nie bez powodu od czasu do czasu zaopatruję w jej powieści. A że wśród owych zakupionych znalazła się też "Noc i ciemność".

Co prawda śledztwa tym razem nie prowadzi panna Marple, ani najlepszy na świecie detektyw (wiemy który), ale przestępstwo musi być. Zakładam, że sympatycy twórczości Królowej Kryminału pamiętają historię, którą możemy znaleźć na kartach powieści. Tym, którzy nie znają, w telegraficznym skrócie powiem, że oto mamy niezbyt bogatego bohatera, który znajduje ogłoszenie o sprzedaży posiadłości o intrygującej nazwie Wieże (choć miejscowi wiedzą lepiej, że jest to Cygańskie Gniazdo), a po jakimś czasie poznaje uroczą i obłędnie zamożną dziewczynę, z którą się żeni… Przypadek? No właśnie. Gdybyśmy mówili o tkliwym romansie z happy endem, to zapewne byłby to Harlequin, a tu jednak nie… Ale nie wdawajmy się w szczegóły, można je znaleźć na własną rękę.

Łatwo się domyślić, że na szczęśliwe zakończenie nie liczyłam. Nadzieję miałam za to na świetną intrygę, niebywałe przestępstwo, straszną zbrodnię. No wiadomo. Cóż… Zawsze autorka nieco mnie przechytrzy, bo nigdy do końca nie wiem jak przestępca popełnił przestępstwo oraz kto nim jest.  I zawsze to jest plus.

I muszę się przyznać. Jeśli chodzi o kryminały Agathy Christie, to zdecydowanie wolę te z którymś ze słynnych detektywów, coś jednak w nich jest. Bez nich zawsze czuję niedosyt, ale sama „Noc i ciemność” jest dość intrygująca, chociaż głównego bohatera z przyjemnością zamknęłabym w lochu. Irytujący facet od początku do końca. A jeżeli czegoś na serio mi zabrakło, to cygańskiej tajemnicy. W Cygańskim Gnieździe mogłam się jej spodziewać….

-----

Tekst został zamieszczony także tutaj: http://na-tropie-agathy.blogspot.com/

piątek, 13 lipca 2018

328. Na półkę w lipcu przybyło...

Dawno nie pojawiło się tu nic oprócz postów podsumowujących. Może czas na nieco większą aktywność w blogosferze i czemu by nie zacząć od przechwałek.

A zacznę od dwóch książek wyszperanych na biedronkowej półce:


- "Pora przypływu" Agathy Christie;
- "Małe wielkie rzeczy" Jodi Picoult.

I przywiezione pożyczone ze spotkania w Katowicach:






- "Higieniści" Macieja Zaremby Bielawskiego;
- "... i wieloryb wysadził Jonasza na ląd" Vitusa B. Dröschera;
- "Czarny anioł. Opowieść o Ewie Demarczyk" Angeliki Kuźniak i Eweliny Karpacz-Oboładze;
- "Beduinki na instagramie. Moje życie w Emiratach" Aleksandry Chrobak;
- "Odyseja kota imieniem Homer" Gwena Coopera;
- "1945. Wojna i pokój" Magdalenay Grzebałowskiej.

I chyba muszę się teraz postarać nieco bardziej i czytać więcej niż jedną książkę na miesiąc. :)


niedziela, 1 lipca 2018

327. Podsumowanie - czerwiec 2018

Bardzo, bardzo się zapuściłam, bo nie piszę niczego oprócz podsumowań. Ale czas szybko leci, jakoś mało czytam, a ostatnio tyyyle się dzieje wokół piłki nożnej. Zdążyłam przeczytać tylko jedną książkę:

9. "Dzieje literatury powszechnej" Jana Tomkowskiego.

Nie zaczęłam póki co czytać kolejnej książki. Nie kupiłam i nie wypożyczyłam niczego nowego, więc kolejki na szczęście się nie zwiększyły.

A jaki będzie lipiec? Zobaczymy. ;)