Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarne
Rok wydania: 2012
Tłumacz: Magdalena Petryńska
Ilość stron: 208
Ocena: 4/6
Słowiańskiego wyzwania ciąg
dalszy. Tym razem przeglądając biblioteczne półki z książkami południowosłowiańskimi znalazłam książkę Miljenki Jergovića. Przyznaję, że wcześniej o nim nie słyszałam, a
w notce na okładce przeczytałam, że jest jednym z najwybitniejszych pisarzy
chorwackich. Przejrzałam książkę i postanowiłam wypożyczyć i przeczytać.
Swoją książkę Miljenko Jergović
poświęcił swojemu zmarłemu ojcu. Przedstawia nam w niej, jakim
człowiekiem w jego oczach był. I zastanawia się, co sprawiło, że jego ojciec –
Dobroslav Jergović – był takim człowiekiem, jakim był. Czy niełatwe czasy, w
jakich przyszło mu żyć? A może sytuacja rodzinna? A może jedno i drugie. Miljenko Jergović na kartach eseju opowiadając nam o Dobroslavie Jergoviću nie pomija ani swojej rodziny, ani niełatwej historii Bałkanów.
Książka jest niewątpliwie warta
uwagi. Na pewno dowiemy się z niej nie tylko czegoś o autorze. Dowiemy się też
na pewno czegoś o konfliktach na Bałkanach, których jak wiemy w XX wieku było
sporo. Znajomość z twórczością Miljenki
Jergovića zaczęłam od ciekawej pozycji. I sądzę, że na tej jednej książce się ona nie skończy.
-----
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Czytam
słowiańskich pisarzy: Chorwacja (Książka napisana po 1991 roku) –
czerwiec 2014.