niedziela, 13 lutego 2022

434. Tomasz Michniewicz "Chrobot"

Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 450
Ocena: 5/6

 

W tym roku mam poważny plan przeczytać jak najwięcej książek, które zbyt długo czekają na to, żeby po nie sięgnąć. Tak, wiem, to będzie trudne. Jednak ten tekst nie będzie o planach i kolejkach, a o książce, która niewątpliwie zbyt długo czekała na przeczytanie. Jest nią „Chrobot” Tomasza Michniewicza. Książka chwalona i ceniona.

A kiedy tak czekała i czekała, to nie znaczy, że była zapomniana, że nie zwracałam na nią uwagi… Nie. Sięgałam po inne książki, które nie da się ukryć, czytałam dość powoli, ale sięgając po te inne zastanawiałam się o czym też jest ten „Chrobot”. No i w końcu sprawdziłam.

Podtytuł mówi nam, że jest to książka o życiu najzwyklejszych ludzi świata. Najzwyklejszych… No, ale jak to rozumieć. Jak się okazało autor wybrał siedem różnych osób z siedmiu różnych zakątków świata na różnych kontynentach. Tak sobie pomyślałam, że to przecież może być nudne, po cóż pisać o zwykłym życiu, przecież… to takie zwykłe. Ale z drugiej strony niekoniecznie znamy normalne życie przeciętnych ludzi żyjących tysiące kilometrów od nas. I tak z każdą stroną wciągałam się coraz bardziej w tę opowieść. Nie na tyle, żeby nie spać przez nią w nocy, ale jest jednak solidnie napisaną książką, w której zwraca uwagę na problemy, które bezpośrednio nas nie dotyczą, ale pośrednio owszem. Na sytuacje i procesy, które się dzieją na świecie, które chcielibyśmy zmienić, ale jako jednostki nie mamy wpływu, choć zawsze możemy się zastanowić co zrobić, żeby było lepiej.

Sam autor jest dobrym obserwatorem i ciekawie opowiada o tym co widzi, choć wiadomo, że w opowieści nie zmieści się wszystko, co niewątpliwie chciałby powiedzieć. A książka to zasłużona piątka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz