niedziela, 1 marca 2015

157. Arundhati Roy "Bóg rzeczy małych"

Tytuł oryginału: „The God of the Small Things”
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2000
Tłumacz: Tomasz Bieroń
Ilość stron: 306
Ocena: 3/6


Książkę tę pożyczyłam na jednym z biblionetkowych zlotów. Trzeba przyznać, że tytuł książki jest intrygujący i moja ciekawość mnie pokonała. Nie zmienia to jednak faktu, że książka długo czekała na swoją kolej.

Autorka książki pochodzi z miejscowości Aymanam w indyjskim stanie Kerali i w tej właśnie miejscowości mieszkają bohaterowie powieści: Ammu i jej dwoje dzieci: bliźniaki Estha i Rahel. Myliłby się jednak ten, kto pomyślałby, że w książce poznamy piękną historię bez problemów. Cóż, podejrzewam, że życie w Indiach może być trudne. I takie życie obserwujemy w tej książce. Śledzimy problemy i tajemnice Ammu i jej rodziny. Tak, to prawda, że trudy są wszędzie, ale czy wszędzie takie same? Na to każdy z nas musi sam sobie odpowiedzieć, bo zapewne ile osób, tyle poglądów.

Według opinii podanych na okładce książka jest arcydziełem. Przyznam, że ta opinia do mnie nie trafia. Nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę, choćby dlatego, że dowiedziałam się trochę o kraju tak dalekim i egzotycznym jak Indie. Sądzę też, że warto poznać historię Ammu i jej dzieci, do których poczułam sympatię. Myślę, że opisaną tu historię bohaterów mogę spokojnie zaliczyć do wartych uwagi, ale z drugiej strony książka mnie nie zafascynowała i nie wciągnęła tak jak się tego spodziewałam przed rozpoczęciem czytania.  Momentami wręcz mnie nudziła. Wiem, moja opinia jest pełna sprzeczności. Rzadko zdarzają takie książki. Ciekawa historia, która jednak nie wciąga.


Być może powinnam dać książce jeszcze jedną szansę, być może niesprawiedliwie nie doszukałam się w niej wybitnego dzieła. Ale na chwilę obecną jestem jednak przekonana, że książka nie jest wybitnym arcydziełem. Jest to dość ciekawa historia, ale czegoś mi tu zabrakło. Nie umiem jednak nazwać czego dokładnie. I cały czas się zastanawiam, czy tylko mnie nie do końca przekonała. Ciekawa jestem opinii innych.

4 komentarze:

  1. To jedna z moich ulubionych książek!! Czytałam ją bardzo dawno temu, była jedną z tych przełomowych książek, która sprawia, że wychodzi się z licealnych lektur o pierwszej miłości i wchodzi w świat miłości prawdziwie niełatwej.
    Pamiętam, jak wielkie wrażenie zrobił na mnie sposób opowiadania p to, że historię poznajemy od końca. Nie znałam wówczas jeszcze kompletnie literatury hinduskiej (dzisiaj tez niewiele lepiej ;)), Bollywood jeszcze nie dotarło, internet raczkował. "B óg rzeczy małcyh" otworzył mi oczy na świat i zachęcił, do poszukiwań literackich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czytałaś może inne książki tej autorki?

      Usuń
  2. Nie, nigdy nie wpadły mi w ręce. Nawet nie wiedziałam, że napisała coś więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Biblionetce zauważyłam, że po polsku wyszły jeszcze "Indie rozdarte" i "Algebra bezgranicznej sprawiedliwości".

      Usuń