Pierwszy dzień nowego miesiąca to zawsze dobra pora na podsumowanie tego, który właśnie minął. Dzisiaj pora na październik.
A owy październik był pod względem czytelniczym taki sobie. Przeczytałam tylko dwie książki:
30. "Nieodkryte Bieszczady istnieją naprawdę" Barnaby Mądreckiego;
31. "Wywołanie ogólne... (wspomnienia krótkofalowców) Ryszarda Reicha.
Zaczętych książek jak zwykle mam więcej. Tradycyjnie są to Biblia i "Wołanie w górach" Michała Jagiełły. Pozostałymi zaczętymi są "Księżyce Jowisza" Alice Munro oraz "Przygody wielkiego wezyra Iznoguda" Rene Goscinny'ego i Jeana Tabary'ego.
Książkami kupionymi, pożyczonymi i wygranymi chwaliłam się w innych postach. konkretnie w tym i w tym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz