niedziela, 12 marca 2017

283. Brian Lumley "Piętno"

Tytuł oryginału: „Necroscope: Defilers
Wydawnictwo: vis-a-vis/etiuda
Rok wydania: 2006
Tłumacz: Stefan Baranowski
Ilość stron: 600
Ocena: 5/6


Przygody z Nekroskopem ciąg dalszy. Już  po raz dwunasty. I nie ostatni.

Jako, że to cykl, to zbyt wiele nie zdradzę o tym, co działo się w książce. Bo działo się sporo. Kiedy pojawiają się Wampyry, to wiadomo, że coś musi się dziać. A odkąd jeden z lordów - uciekł ze swojego dotychczasowego miejsca pobytu i schował się u lady Vavary (która tego tytułu nie lubi), to może znaczyć, że esperów z brytyjskiego Wydziału E czeka kolejna trudna wojna z przybyszami z innego świata. Sprawę może utrudnić inny lord, który niekoniecznie schował się tam, gdzie wspomniana już dwójka, oraz Jake Cutter, który chce wyrównać rachunki ze swoim starym wrogiem, przez co Wydział E niezbyt może na niego liczyć. Ale czy na pewno?

Dużo powiedziane? No nie wiem... Nie aż tak. Mam nadzieję, że sprawdzicie sami, czy nie przesadzam.

Muszę też przyznać, że chociaż przygody z Wampyrami są nieco powtarzalne i co nieco można przewidzieć, to jednak tę część mogę zaliczyć do jednej z lepszych z tej serii Briana Lumleya. Na szczęście, są rzeczy, których nie przewidziałam (może dobrze, że nie jestem prekognitą jak jeden z bohaterów). Pozwala to mieć nadzieję, że kolejny tom może mnie zaskoczyć.

Cieszy mnie to, że Jake Cutter jest nieco niepokorny. I chyba można mu wybaczyć współpracę z pewnym niesympatycznym gościem z innego świata. Zbyt przesłodzeni bohaterowie nie są zbyt ciekawi, czyż nie?

A jaki będzie kolejny tom? Zobaczymy. Mam nadzieję, że wydarzy się coś nieprzewidywalnego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz